Czarnek wskazał winnego braku podwyżek dla nauczycieli. ZNP: Naoglądał się filmów i posługuje kłamstwem

Przemysław Czarnek twierdzi, że sam proponował nauczycielom podwyżki na poziomie 36 proc., ale pomysł został odrzucony przez związki zawodowe. "Smutne jest, że minister posługuje się kłamstwem i przekazuje to kłamstwo opinii publicznej" - skomentował wiceprezes ZG ZNP Krzysztof Baszczyński.

Nauczyciele masowo rezygnują z pacy. Portal "Money.pl" opublikował w połowie stycznia badania, które pokazały, że prawie połowa pedagogów z Warszawy niesie się z zamiarem odejścia z pracy. Wśród czynników, które najbardziej zniechęcają ich do wykonywania zawodu aż 75 proc. pedagogów wskazało wynagrodzenie, 49 proc. trudności we współpracy z rodzicami, a 29 proc. warunki wykonywania pracy. Z kolei portal ciekaweliczby.pl przygotował zestawienie dotyczące tego, o ile procent wynagrodzenie nauczycieli było wyższe od płacy minimalnej w danym roku. Okazało się, że są w 2007 roku nauczyciel mianowany zarabiał prawie dwa razy więcej, niż wynosiła pensja minimalna. Obecnie to zaledwie 14 proc. więcej.

Czarnek stwierdził, że chciał podnieść pensje nauczycieli o 36 proc

Więcej artykułów dotyczących edukacji przeczytasz na stronie Gazeta.pl.

Zobacz wideo Kiedy dziecko się zakrztusi. Przede wszystkim nie panikować. Działać!

W "Porannej rozmowie RMF FM", której gościem był minister edukacji i nauki poruszono kwestię topniejących realnych wynagrodzeń nauczycieli z powodu inflacji, która w marcu wynosiła aż 11 proc. Rząd zaoferował im wówczas jedynie 4,4 proc. podwyżki od 1 maja 2022.

W Katolickim Uniwersytecie Lubelskim już otrzymaliśmy podwyżki z wyrównaniem od 1 stycznia – powiedział Przemysław Czarnek. To nie jest tak, że nie ma podwyżek na uczelniach. Wydaje mi się, że w przypadku profesora uczelnianego to 400 zł podwyżki, a adiunkta 300 zł. Można sprawdzić na KUL–u

- powiedział szef MEiN, który jest wykładowcą na tej uczelni.

Dodał jednak, że podwyżki nie dotyczą jedynie tej placówki. Zapewnił, iż  cała sfera budżetowa otrzymała podwyżki w wysokości 4,4 proc. i takie otrzymają również nauczyciele.

Plus jest ustawa, którą procedujemy, polegająca na zmianie awansu zawodowego po to, żeby polepszyć sytuację tych najmłodszych i wchodzących do zawodu 

- przekonywał.

Przemysław Czarnek stwierdził również, że sam proponował nauczycielom większe podwyżki, ale pomysł został odrzucony przez związki zawodowe.

Ja proponowałem 36 proc. Dlaczego nikt tego nie przyjął? Powtarzam, proponowałem 36 proc., dużo

- dodał.

Do słów ministra edukacji i nauki odniósł się wiceprezes ZG ZNP Krzysztof Baszczyński. w rozmowie z "Głosem Nauczycielskim".

Przejrzałem wszystkie dokumenty, które otrzymaliśmy w trakcie prac ministerialnego zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty. Policzyłem, że oferowany nauczycielom wzrost wynagrodzeń wahał się od 11,3 proc. dla dyplomowanego, poprzez 13 proc. dla mianowanego, do 14 proc. w "okresie wprowadzenia do zawodu", który miał zastąpić stażystę i kontraktowego

- zapewniał.

Przyznał również, że nauczyciele jako grupa zawodowa nigdy nie otrzymali wzrostu wynagrodzeń w wysokości 36 proc.

Minister Czarnek naoglądał się filmów Barei, a na pewno widział "Misia", gdzie mówi się o "prawdzie czasu i prawdzie ekranu". Smutne jest, że minister posługuje się kłamstwem i przekazuje to kłamstwo opinii publicznej

- stwierdził.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.