Brakuje blisko 10 tys. nauczycieli. Nie chcą pracować przez niskie zarobki. "4,4 proc. podwyżki jest nie do przyjęcia"

Rząd proponował 4,4 proc. podwyżki dla nauczycieli od maja 2022 r. Zdaniem ZNP to o wiele za mało. "Rozwiązanie to nie podniesie prestiżu zawodu nauczyciela i nie wpłynie na podniesienie jakości kształcenia" - czytamy w stanowisku podpisanym prezesa Okręgu Łódzkiego ZNP.

Przedstawione w połowie stycznia badania pokazały, że w samej stolicy prawie połowa nauczycieli nosiła się z zamiarem odejścia z pracy w szkole. Według informacji podanych przez portal Money.pl, aż 49 proc. pedagogów z samej stolicy przyznało, że myśli o zmianie zawodu. Wśród czynników, które najbardziej zniechęcają do pracy aż 75 proc. wskazało wynagrodzenie, 49 proc. trudności we współpracy z rodzicami, a 29 proc. warunki wykonywania pracy. Rząd zaproponował 4,4 proc. podwyżki dla pedagogów, ale takie rozwiązanie nie przekonuje ZNP.

Brakuje blisko 10 tys. nauczycieli

Więcej artykułów o tematyce parentingowej znajdziesz na stronie Gazeta.pl.

Zobacz wideo Kiedy dziecko się zakrztusi. Przede wszystkim nie panikować. Działać!

Senacka Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej podczas dyskusji dotyczącej projektu nowelizacji Karty nauczyciela zaproponowała zmianę wynagrodzenia na poziomie 20 proc. z wyrównaniem od stycznia. O takę zmianę zabiegał także ZNP.

Do konsultacji trafił także projekt nowelizacji rozporządzenia ministra edukacji i nauki w sprawie wysokości minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli, ogólnych warunków przyznawania dodatków do wynagrodzenia zasadniczego oraz wynagradzania za pracę w dniu wolnym od pracy. Zakłada on wzrost pensji zasadniczej dla stażystów o 130 zł, a jak wyliczył "Dziennik Gazeta Prawna" w przypadku najwyższego stopnia awansu, jakim jest nauczyciel dyplomowany, o 178 zł brutto.

Dziś w resorcie edukacji odbędą się uzgodnienia dotyczące tego projektu. To absurd, bo będziemy dyskutować na temat aktu prawnego, którego upoważnienie ustawowe jest wciąż na etapie konsultacji. Do końca nie ma pewności, czy podwyżki wyniosą 4,4 proc. od maja, czy 20 proc. od stycznia, a przecież od tego jest uzależniona wysokość minimalnych stawek

- powiedział we wtorek 12 kwietnia wiceprezes ZNP Krzysztof Baszczyński,

Okręg Łódzki ZNP porównał, jak na tle innych europejskich krajów wyglądają obecnie zarobki początkującego nauczyciela w stosunku do płacy minimalnej. W Niemczech jest to 272 proc., w Czechach 134 proc., w Szwecji 160 proc., w Litwie 134 proc., a w Polsce zaledwie 98 proc.

Wśród krajów OECD tylko Węgry, Słowacja i Grecja zapewniają nauczycielom mniejsze wynagrodzenia niż w Polsce

- zauważono.

Okręg Łódzki ZNP zauważył, że ze względu na niskie zarobki w polskich szkołach brakuje obecnie 10 tys. nauczycieli. Stwierdzono, iż na skraju załamania znajduje się szkolnictwo zawodowe, ponieważ wykwalifikowani specjaliści nie chcą podejmować pracy za wynagrodzenie na poziomie płacy minimalnej. Wskazano, że obecna sytuacja w połączeniu ze skutkami finansowymi wywołanymi nowym systemem podatkowym wprowadzonym w życie przez Polski Ład powoduje coraz większy spadek prestiżu nauczycieli jako grupy zawodowej. 

Wobec powyższych argumentów propozycja podwyżki wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli na poziomie 4,4 proc. jest nie do przyjęcia. Rozwiązanie to nie podniesie prestiżu zawodu nauczyciela i nie wpłynie na podniesienie jakości kształcenia. Wręcz przeciwnie, może spowodować kolejne problemy w prawidłowym funkcjonowaniu szkół i placówek oświaty w naszym kraju

- napisano w stanowisku podpisanym przez Marka Ćwieka, prezesa Okręgu Łódzkiego ZNP.

Więcej o:
Copyright © Agora SA