Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Rynek korepetycji w ostatnich latach bardzo się rozwinął. Polscy uczniowie mają największe kłopoty z matematyką. Przygotowanie do codziennych kartkówek i sprawdzianów jest prawdziwą udręką, jednak matura z matematyki to ogromne wyzwanie, szczególnie dla klas humanistycznych. Z pomocą przychodzą korepetytorzy, którzy wiedzą, jak dotrzeć do uczniów. Niektórzy oferują lekcję za dość wysokie stawki. Warto pamiętać, że to kwestia indywidualna. W końcu sami decydujemy, ile chcemy przeznaczyć na dodatkowe zajęcia.
"Ania od matmy" od lat prowadzi kursy oraz korepetycje z zakresu matematyki. Dzięki swojemu zaangażowaniu i ogromnej wiedzy, zyskała wielu sympatyków. Na co dzień prowadzi także TikToka, na którym z humorem rozwiązuje maturalne zadania i daje wskazówki uczniom, którzy niekoniecznie darzą ten przedmiot sympatią. Okazuje się, że w nawet 60 sekund potrafi wytłumaczyć coś, co matematycy tłumaczą w szkole latami. Podkreśla, że matematykę się kocha, albo nienawidzi.
Ostatnio w sieci pojawiły się opinie sugerujące, że dziewczyna ma zbyt wysokie stawki za korepetycje z matematyki. "Ania od matmy" oferuje pomoc za 180 złotych za godzinę. Zawsze podkreśla, że to kwestia, która zależy wyłącznie od korepetytora. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że niektórzy wolą zapłacić nieco mniej, lecz czasami pójście do niesprawdzonego korepetytora, to wyrzucenie pieniędzy w błoto i pogłębienie trudności z danym przedmiotem. Na ostatnie sugestie, Ania odpowiedziała dość dosadnie:
Oczywiście tak, masz rację. Postanawiam poprawę. 180 złotych za godzinę korków z matmy to jest chore. Dlatego dzisiaj informuję, że wszystkie moje ceny zniżam do 50 złotych za godzinę. Także myślę, że teraz będziecie zadowoleni z ceny i będziecie mogli stworzyć mi obóz pracy. A tak naprawdę, jak obejrzysz to do końca, to się dowiesz, że to żart na prima aprilis
- tłumaczy TikTokerka.
Zdanie internautów w tej kwestii jest jednak podzielone. Niektórzy uważają, że jeśli korepetytorka jest zaangażowana w przekazywanie wiedzy, to opłata powinna być uzależniona właśnie od tego. Inni twierdzą, że to kwestia indywidualna i nikt nie powinien tego oceniać. Są też tacy, którzy ją krytykują.
Słuchajcie, skoro ma chętnych, to niech tyle bierze. Ludzie do niej chodzą, to znaczy, że im pasuje. Nikt nikogo nie zmusza.
Maturę z matematyki zdawałem kilkanaście lat temu. Poziom obecnej jest taki, że zrobię w pamięci kilka pierwszych zadań. 180 złotych za godzinę to zdzierstwo.
Matematyka jest naprawdę trudna. Nie dziwie się. Ona się użera z maturzystami, którzy ledwo potrafią tabliczkę mnożenia.
Myślę, że za darmo to uczciwa cena.
Każdy ma prawo wycenić swoją pracę na tyle, na ile uważa. Jeżeli dla kogoś jest za drogo może iść gdzie indziej!
Usługa jest warta tyle, ile ktoś zapłaci. Jak masz taką stawkę i ludzie przychodzą, to ich na to stać
- czytamy w komentarzach.