Nowelizacja Prawa oświatowego nazywana "lex Czarnek" zakłada zwiększenie roli kuratorów oświaty, którzy mogliby odwoływać nieposłusznych dyrektorów ze szkół i decydować z jakimi pozarządowymi organizacjami dyrektorzy placówek będą mogli nawiązać współpracę. Według ministra edukacji i nauki takie rozwiązanie miałoby pomóc w przeciwdziałaniu wchodzeniu do szkół organizacji pozarządowych, które "demoralizują młodzież i dzieci twardą edukacją seksualną typu B", czyli edukacją biologiczną uwzględniającą wiedzę z zakresu fizjologii układów płciowych, bezpiecznego seksu i antykoncepcji. 2 marca nowelizacja Prawa oświatowego została jednak zawetowana przez prezydenta.
Więcej tematów o tematyce edukacyjnej znajdziesz na stronie Gazeta.pl.
Andrzej Duda poprosił wówczas o uszanowanie tej decyzji i oznajmił, że uważa temat za zakończony. Podczas spotkania Rady Bezpieczeństwa Narodowego wyjaśnił, że w obliczu wojny w Ukrainie priorytetem są inne, ważniejsze sprawy.
Nie będę ukrywał, że apelowaliście państwo z opozycji do mnie o weto do ustawy o oświacie. Ponieważ ja apeluję do państwa o jedność, w związku z tym ja postanowiłem skierować tę ustawę do ponownego rozpatrzenia. Rozmawiałem dziś na ten temat z panem ministrem, Przemysławem Czarnkiem. Powiedziałem mu, jaka jest moja motywacja
- powiedział.
Temat "lex Czarnek" wrócił jednak szybciej, niż przewidywano, jako projekt poselski. Szef MEiN oznajmił, że po przejściu procesu legislacyjnego ma trafić ponownie na biurko prezydenta w czerwcu tego roku.
To jest inny moment. Ustawa o obronie ojczyzny, najważniejsza, została uchwalona, więc jest czas na normalne reakcje, również na normalne działania w polskim państwie
- twierdził w Polskim Radiu24.
Zdaniem Przemysława Czarnka wojna skończy się za dwa tygodnie, więc to stosowna chwila na powrót projektu. Do sprawy odniosła się posłanka Nowej Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, która pilotuje tematy edukacyjne w klubie Lewicy w Sejmie. Stwierdziła, że deklaracja ministra wygląda tak, jakby bardzo chciał się pokłócić.
Moment jest równie zły. Przed polską szkołą szereg wyzwań związanych z tym, jak zaopiekować się uczniami i uczennicami z Ukrainy, jednocześnie zapewniając warunki do normalnego kształcenia polskim dzieciom. Społeczeństwo obywatelskie i organizacje pozarządowe pokazały, jak ważnym wsparciem są dla państwa. To nie jest czas, by zamykać im drzwi do polskiej szkoły
- dodała.