Kiedy wracamy do szkoły? Nauczyciele mówią o chaosie w szkołach. Niedzielski: "Jestem optymistą"

Kiedy wracamy do szkoły? Nauka zdalna będzie krótsza, niż się spodziewano. Rząd zapewnia, że jest świadomy swoich decyzji i dodaje, że powoli zbliżamy się do końca pandemii. Z kolei nauczyciele uważają, że w szkołach jest kompletny bałagan organizacyjny. - Totalnie niezrozumiałe. Szkoła to jedno wielkie siedlisko wirusów - uważa nauczyciel wychowania fizycznego ze szkoły podstawowej w Brzegu.

Więcej o aktualnej sytuacji w szkołach przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Epidemia przybrała na sile. „Wiążemy to ze szkołami"

Kiedy wracamy do szkoły 2022? "Mamy do czynienia z końcem pandemii"

Przemysław Czarnek 9 lutego podczas konferencji prasowej poinformował, że ze względu na zahamowanie zachorowań COVID-19 czy mniejszą liczbę wykonywanych testów w ciągu ostatnich dni, uczniowie szkół podstawowych oraz szkół średnich powrócą do stacjonarnego nauczania już 21 lutego. To oznacza skrócenie nauki zdalnej. Szef resortu edukacji dodał, że powrót do nauki stacjonarnej będzie obowiązywać w pierwszej kolejności uczniów szkół, którzy są już po feriach zimowych.

21 lutego definitywny koniec nauki zdalnej. Do końca roku szkolnego będziemy mogli spokojnie się uczyć

- poinformował Przemysław Czarnek. Ze słów ministra edukacji i nauki wynika, że prawdopodobnie uczniowie podczas pandemii będą już cały czas uczyć się w stacjonarnych szkołach. Minister zdrowia tłumaczył, że jest optymistą i ma wrażenie, że zbliżamy się do końca pandemii.

Patrząc na piątą falę spodziewamy się, że scenariusze spadku będą analogiczne, czyli że będą one rzędu powyżej 20 proc. Dlatego scenariusz szybkiego wzrostu i szybkiego spadku jest najbardziej prawdopodobny. Luty będzie tym miesiącem, w którym spadki powinny być wyjątkowo duże. Mam nadzieję, że w marcu będziemy podejmowali decyzję w sprawie znoszenia restrykcji lub wprowadzenia łagodnych zasad. Jestem optymistą. Mamy do czynienia z końcem pandemii

- zakomunikował Adam Niedzielski.

Nauczyciel: "Szkoła to jedno wielkie siedlisko wirusów"

Nauczyciel wychowania fizycznego ze szkoły podstawowej w Brzegu w województwie opolskim twierdzi, że nie do końca rozumie decyzję ministra Czarnka w sprawie szybszego powrotu do szkół. Tłumaczy, że rozporządzenia rządu są skrajnie nieprzemyślane. Pedagog zwraca uwagę na paradoks - w tamtym roku było "zaledwie" 30 000 tysięcy zakażeń i całkowity lockdown, a teraz przy 50 000 tysiącach zakażeń rząd ogłasza nagły powrót do szkoły.

Totalnie niezrozumiałe. Szkoła to jedno wielkie siedlisko wirusów. Zresztą nie ma co się dziwić, Czarnek w swojej kompletnej niekompetencji jest już od dawna i jeszcze niejedną krzywdę wyrządzi dzieciom, rodzicom, nauczycielom i polskiej szkole

- twierdzi nauczyciel i podkreśla, że minister Czarnek zwyczajnie nie nadaje się na stanowisko ministra edukacji i nauki.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.