Koronawirus - szkoły. Powrót będzie szybciej niż zapowiedziano? Czarnek zdradza plany MEN

Nauka zdalna zostanie skrócona, jeśli dzienna liczba nowych zakażeń będzie się zmniejszała? Minister edukacji i nauki zdradził szczegóły rządowego planu. - Wszystko będzie zależało od tego, na ile będą obciążone służby sanitarne, służba zdrowia - twierdzi Przemysław Czarnek.

Więcej o aktualnej sytuacji w szkołach przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Przemysław Czarnek 25 stycznia na konferencji prasowej w Sejmie poinformował, że ze względu na dynamiczny wzrost zachorowań na COVID-19 uczniowie szkół podstawowych oraz szkół średnich od 27 stycznia przechodzą na naukę zdalną. 

Nauka zdalna dla uczniów klas I-IV szkół podstawowych już od najbliższego czwartku 27 stycznia

- poinformowało Ministerstwo Edukacji i Nauki.

Zobacz wideo Epidemia przybrała na sile. „Wiążemy to ze szkołami"

Przemysław Czarnek o skróceniu nauki zdalnej: "Będziemy podejmować decyzje"

Przemysław Czarnek ostatnio w rozmowie w TVP Info szef pytany był, czy wszyscy uczniowie po feriach wrócą do nauki stacjonarnej. Okazuje się, że szef resortu edukacji zastanawia się, czy nie skrócić nauki zdalnej. Wszystko zależy od sytuacji pandemicznej w kraju. Jeśli zakażeń będzie coraz mniej, to rząd planuje szybko reagować.

Jeśli piąta fala będzie szybciej przechodziła, jest możliwość, że będziemy podejmować decyzje o szybszym powrocie do nauki stacjonarnej niż 28 lutego. Wszystko będzie zależało od tego, na ile będą obciążone służby sanitarne, ochrona zdrowia

- powiedział w poniedziałek (31.01) minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek i dodał, że jest przekonany, że jeszcze w lutym uczniowie wrócą do stacjonarnego nauczania, które potrwa do końca roku szkolnego.

Nauczyciel: Mamy doświadczenie w nauce zdalnej 

Nauczyciele nie są zwolennikami zdalnego nauczania, jednak zdają sobie sprawę z trudnej sytuacji pandemicznej i wiedzą, że jedynie lockdown może nas uchronić przed nowymi ogniskami zakażeń koronawirusem. Ostatnie tygodnie w szkołach były naprawdę trudne. Ciągłe kwarantanny i nowe zakażenia, zmusiły rząd do szybkich decyzji. Nauczyciel historii ze szkoły podstawowej w województwie mazowieckim w rozmowie z eDziecko.pl tłumaczy, że rząd w końcu zainteresował się środowiskiem szkolnym i postąpił, tak jak powinien. Pedagog dodał, że nauka po przerwie świątecznej była bardzo utrudniona, a w kuluarach mówiło się, że zdalne nauczanie jest nieuniknione. 

Mamy doświadczenie w nauce zdalnej więc jest nam o wiele łatwiej. Cieszę się, że prowadzimy lekcje z domu. Wcześniej była ciągła obawa o swoje zdrowie i najbliższych. W szkołach było coraz więcej zakażeń, a 50 proc. szkoły przebywała na kwarantannach. Teraz każdy ma równy dostęp do nauki

- twierdzi nauczyciel. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.