Omenaa Mensah ostro o religii w szkołach. "To stracony czas"

Znana dziennikarka Omenaa Mensah w najnowszym wywiadzie odniosła się do krytycznej sytuacji kościoła i przyznała, że religia w szkołach to zwyczajnie stracony czas. Matka dwójki dzieci podkreśliła, że nauka przedmiotu na siłę nie jest dobrym rozwiązaniem. - Dzieci powinny się uczyć etyki. Tego, że filozofie są różne, a ich wyznawcom należy się szacunek - tłumaczyła.

Więcej o religii w szkołach przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Uczniowie masowo rezygnują z uczestnictwa w lekcjach religii. Powodów tej decyzji jest wiele. Jedni uważają, że to strata czasu, a inni zwyczajnie uważają, że kościół przekazuje kwestie, z którymi oni nie do końca się zgadzają. Nie brakuje też kontrowersyjnych treści, które przekazywane są na lekcjach religii w naszym kraju. Uczniowie uczą się o tym, że "plemniki w prezerwatywie to zamknięte duszyczki", "producenci antykoncepcji hormonalnej zaczynali działalność w Auschwitz", a "choroby są karą za straszne grzechy". Według ankiety CBOS w grupie wiekowej 18–24 lata liczba praktykujących z blisko 70 proc. w 1992 r. stopniała do 23 proc.

Zobacz wideo Kidawa-Błońska o wyprowadzeniu religii ze szkół i Funduszu Kościelnym

Popularna dziennikarka o lekcjach religii: "To jedno wielkie nieporozumienie"

Omenaa Mensah to popularna dziennikarka, która jest mamą 19-letniej Vanessy 4-letniego Vincenta. Mensah w najnowszym wywiadzie dla "Wysokich Obcasach" zdradza, jakie ma zdanie o religii w szkołach. Kobieta podkreśla, że jest głęboko zaniepokojona treściami, jakie przekazywane są na lekcjach, a także tym, że religia stała się przedmiotem stawianym na równi z innymi. 

Nauka religii w szkole to jedno wielkie nieporozumienie. Dzieci powinny się uczyć etyki. Tego, że filozofie są różne, a ich wyznawcom należy się szacunek. Że nie wolno się śmiać, bo ktoś ma pejsy albo hidżab na głowie

- tłumaczyła Mensha.

Zdaniem dziennikarki, uczniowie w polskich szkołach powinni czerpać wzorce z kultury zachodniej i nie nadawać praw i przywilejów tylko jednej grupie i filozofii, która już dawno nie jest w większości. Omenaa uważa, że religię w szkołach powinna zastąpić etyka. 

Wtłoczenie dzieciom religii na siłę w szkołach nie zadziała. To tylko stracony czas. Oczywiście cały Kościół nie jest zły. Szkołę w Ghanie budowałam na terenie ośrodka salezjańskiego, formacji, która zajmuje się głównie pracą z młodzieżą. I współpraca z nimi była zawsze poprawna, bo szanowali to, co chciałam zrobić, naszym wspólnym celem było dobro dzieci. W Ghanie dzieci uczą się w duchu chrześcijańskim, ale chcę im pokazać, że są też inne religie i trzeba być na tę inność otwartym

- podsumowała Omenaa Mensah.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.