Do kiedy są zdalne? Obostrzenia nie dotyczą wszystkich. "To jest chore"

"Do kiedy są zdalne?" - to pytanie, które szczególnie interesuje rodziców z niepokojem obserwujących aktualną sytuację epidemiczną. Okazuje się jednak, że szkoły nie są zamknięte dla wszystkich.

Chociaż 10 stycznia uczniowie wrócili do szkół, edukacja stacjonarna nie trwała zbyt długo. Ze względu na dynamiczny wzrost zachorowań na COVID-19 rząd podjął decyzję o ponownych wprowadzaniu obostrzeniu. Na konferencji prasowej, która odbyła się we wtorek 25 Przemysław Czarnek zapowiedział edukację zdalną. 

Do kiedy są zdalne?

Więcej informacji na temat aktualnej sytuacji epidemicznej w  Polsce znajdziesz na stronie Gazeta.pl.

Zobacz wideo Ma 25 lat, apartament wart 2 mln złotych, ale nie wszystko w jej domu jest idealne

Nauczanie zdalne weszło życie w czwartek 27 stycznia i ma potrwać do końca ferii zimowych, czyli do 27 stycznia. Nie obejmuje jednak uczniów wszystkich roczników, bo przedszkolaki oraz dzieci z klas I-IV szkół podstawowych nadal uczą się stacjonarnie.

Obserwując dane epidemiologiczne musieliśmy podjąć decyzję o ograniczeniu nauki stacjonarnej w szkołach. Rośnie liczba chorych na koronawirusa. I to jest powód, dla którego musimy ograniczać naukę stacjonarną

- powiedział minister edukacji i nauki.

Przypominamy, że w tym roku ferie zimowe przebiegają z w czterech terminach wyznaczonych dla poszczególnych województw zgodnie z poniższym harmonogramem:

  • 17 - 30 stycznia 2022 r. - województwa: kujawsko-pomorskie, lubuskie, małopolskie, świętokrzyskie, wielkopolskie
  • 24 stycznia - 6 lutego 2022 r. - województwa: podlaskie, warmińsko-mazurskie
  • 31 stycznia - 13 lutego 2022 r. - województwa: dolnośląskie, mazowieckie, opolskie, zachodniopomorskie
  • 14 – 27 lutego 2022 r. - województwa: lubelskie, łódzkie, podkarpackie, pomorskie, śląskie.

Wielu rodziców nie popiera jednak pomysłu zamknięcia placówek tylko dla niektórych klas. Świadczą o tym komentarze opublikowane pod artykułami na profilu Facebookowym eDziecko.pl.

Albo wszyscy zostają w domu, albo wszyscy do szkoły... Może jeszcze zagrajcie kamień papier nożyce, by wybrać kto, idzie a kto zostaje.
U nas cała szkoła na zdalnym, więc nie musieliśmy czekać na decyzję rządu.
Ale to pozostałe dzieci są gorsze czy one się nie zarażają?
Przecież teraz najwięcej zachorowań jest w kasach I-IV. U mojego syna w szkole grasuje Omikron. Ale jest po co najmłodsi mają iść na zdalne? Lepiej ich narazić na niebezpieczeństwo. I jak człowiek ma potem puścić dziecko do szkoły jak jest chore?
To jest chore.
Albo wszyscy, albo nikt... Klasy I-IV będą co chwila na kwarantannie.

- piszą.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.