Do kiedy są zdalne 2022? Rodzice krytycznie o obostrzeniach: Nie mają pieniędzy na opiekę

"Do kiedy są zdalne 2022?" - to ważne pytanie dla wielu rodziców, którzy z niepokojem patrzą na rosnącą liczbę zakażeń. Niektórzy dziwią się, dlaczego szkoły pozostały otwarte dla najmłodszych dzieci.

We wtorek 25 stycznia na konferencji prasowej w sejmie Przemysław Czarnek zapowiedział nowe obostrzenia. Poinformował, że ze względu na dynamiczny wzrost zachorowań na COVID-19 ponownie zostanie wprowadzona edukacja zdalna, która weszła w życie w czwartek 27 stycznia. Szkoły nie są jednak zamknięte dla wszystkich dzieci.

Do kiedy są zdalne 2022?

Więcej artykułów na tematy dotyczące aktualnej sytuacji epidemicznej znajdziesz na stronie Gazeta.pl.

Zobacz wideo Moda to jej praca, pasja... i to widać w jej mieszkaniu wartym 2 mln złotych!

Zgodnie ze słowami ministra edukacji nauka zdalna ma potrwać do końca lutego. Wówczas wypada też ostatni termin ferii zimowych, które w tym roku przebiegają w czterech terminach wyznaczonych dla poszczególnych województw.

Musieliśmy podjąć decyzję o ograniczeniu nauki stacjonarnej na okres ferii zimowych. Od czwartku w szkołach naukę stacjonarną będą kontynuować uczniowie z klas I-IV, przedszkola oraz zerówki

- powiedział szef MEiN.

Zdaniem Przemysława Czarnka nauki nauka zdalna jest trudniejsza i mniej efektywna szczególnie w przypadku młodszych roczników. Tłumaczył, że z tego powodu postanowiono wprowadzić ją tylko dla starszych klas. Nie wszyscy podzielają jednak jego opinię.

W komentarzach pod artykułem dotyczącym zamknięcia szkół opublikowanym na profilu facebookowym eDziecko.pl nawiązała się żywa dyskusja między rodzicami. Wielu internautów twierdziło, że szkoły powinny być zamknięte albo dla wszystko, albo dla nikogo. Niektórzy zauważyli również, że pozostawiając otwarte placówki dla najmłodszych dzieci, rząd nie będzie musiał wypłacać dodatkowego zasiłku opiekuńczego ich rodzicom. Przypominamy, że przysługuje on rodzicom lub prawnym opiekunom dzieci w wieku do ośmiu lat lub do 16 lat (w przypadku dzieci posiadających orzeczenie o niepełnosprawności).

A klasy od I-IV nie muszą mieć zdalnego, jak jest wzrost chorych?
Dobrze, że nie mają pieniędzy na opiekę i mój syn idzie normalnie do szkoły po feriach. To jest już jakaś pomyłka, żeby w pierwszej klasie miał zdalne.
Przecież teraz najwięcej zachorowań jest w kasach I-IV. U mojego syna w szkole grasuje Omikron. Ale jest po co najmłodsi mają iść na zdalne? Lepiej ich narazić na niebezpieczeństwo. I jak człowiek ma potem puścić dziecko do szkoły jak jest chore?
A klasy I-IV to wyjątki? Albo wszyscy zostają w domu, albo wszyscy do szkoły... Może jeszcze zagrajcie kamień papier nożyce, by wybrać kto idzie a kto zostaje.

- komentowali.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.