Więcej informacji na temat obecnej sytuacji w szkołach znajdziesz na Gazeta.pl.
25 stycznia Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 36 995 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. Rodzice obawiają się o bezpieczeństwo najmłodszych i z niecierpliwością wyczekują decyzji rządu w sprawie zamknięcia szkół. Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w rozmowie z TV Republika podkreślił, że pierwszym czynnikiem, jaki będzie brany pod uwagę w decyzji o przejściu na tryb nauki zdalnej, będzie wydolność służby zdrowia. Z kolei rzecznik resortu edukacji Anna Ostrowska poinformowała, że podczas spotkania kierownictwa MEiN z GIS wyłoniły się trzy warianty postępowanie w zależności od tego, jak będzie rozwijać się sytuacja.
Minister edukacji i nauki podkreśla, że czynnikiem, który będzie miał wpływ na decyzję, jest nie tylko wydolność służby zdrowia, a także "obciążenie pracą sanepidu w związku ze zdecydowanie bardziej licznymi przypadkami zakażeń w szkołach niż to było w trzeciej i czwartek fali". Opowiedział także o wariantach, które mogą być rozwiązaniem według MEN.
To są warianty, które dotyczą przejścia na naukę zdalną przede wszystkim klas od IV wzwyż i punktowo w największych miastach, w największych skupiskach, gdzie ta transmisja koronawirusa jest na najwyższym poziomie i generuje największe problemy, jeśli chodzi o działalność służb sanitarnych
- wyjaśniał Przemysław Czarnek.
Zatem mówimy o tym, jak ograniczyć ewentualne negatywne konsekwencje tak wielkiej ilości zakażeń w szkołach i w ogóle w Polsce, bo to nie jest kwestia, tylko i wyłącznie szkół. Liczba zakażeń w szkołach nie odbiega od zakażeń poza szkołą, niemniej to generuje ogrom pracy służb sanitarnych
- powiedział szef resortu edukacji i podkreślił, że decyzja ma zapaść w ciągu najbliższych godzin.
Według nieoficjalnych ustaleń reportera radia ZET na naukę zdalną mogą przejść uczniowie w miastach powyżej 200 tys. mieszkańców. Uczniowie najmłodszych klas mają wciąż chodzić do szkół.