Nowelizacja prawa oświatowego nazywana popularnie lex Czarnek wzmocni zasady funkcjonowania organizacji pozarządowych w szkołach i placówkach oświatowych. Zwiększa ona zakres obowiązków i uprawnień kuratorów oświaty, jednocześnie ograniczając możliwości dyrektorów szkół. Oznacza to, że w sytuacji, gdy dyrektor szkoły lub placówki oświatowej nie zrealizuje zaleceń wydanych przez kuratora oświaty, ten będzie mógł oczekiwać od niego wyjaśnień. Jeżeli po upomnieniu dyrektor nadal nie będzie realizował zaleceń, kurator może wystąpić do organu prowadzącego szkołę z wnioskiem o odwołanie dyrektora w czasie roku szkolnego bez wypowiedzenia.
Więcej artykułów na temat sytuacji w szkłach znajdziesz na stronie Gazeta.pl.
Ustawa wzbudziła wiele kontrowersji i zarzuca się jej zideologizowanie programu nauczania i ograniczenie wolności szkół. Zdaniem szefa MEiN ma ona za zadanie uchronić młodzież przed zdemoralizowaniem.
Daje realne narzędzie kuratorowi oświaty, jako organowi nadzoru pedagogicznemu nad tym, co się dzieje w szkole, żeby sprzeciwić się wejściu do szkoły organizacji, która przedstawia dzieciom i młodzieży treści demoralizujące. Takie rzeczy zdarzały się w wielkich miastach, takich jak Warszawa, Poznań czy Gdańsk
- stwierdził Przemysław Czarnek w audycji "Siódma 9".
Minister edukacji i nauki nie ukrywał, że już podczas prac nad nowelizacją spotkał się z krytyką ze strony partii opozycyjnych. Trzeba jednak zauważyć, że, sprzeciwiają się temu również nauczyciele oraz organizacje pozarządowe, których działalność zostanie ograniczona.
To nałożenie administracyjnego kagańca na dyrektorów i próba infiltracji serc i umysłów milionów uczniów. Przepraszam za patos, ale to ustawa oznacza chęć ingerowania w to, co dzieje się w szkole. Minister Przemysław Czarnek chce, by ideologia stała się dominującym elementem edukacji. A to niebezpieczne
- mówił o Czarnek lex prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz w rozmowie z portalem dziennik.pl.
Szef MEiN sprzeciw wobec nowelizacji reformy oświatowej nazwał jednak "wrzawą organizacji lewackich, lewicowo-liberalnych, neomarksistowskich".
Dokonały pochodu rewolucyjnego na wielu uczelniach wyższych, w wielu instytucjach kultury i nie do końca udało im się to w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych. Chcemy więc ten pochód zatrzymać
- twierdził Przemysław Czarnek.