Więcej informacji o sytuacji nauczycieli w Polsce na Gazeta.pl
Polski Ład, którego zasady weszły w życie wraz z nowym rokiem, miał być systemem, dzięki któremu do naszych kieszeni trafi więcej pieniędzy i po odprowadzeniu podatków i składek więcej w nim zostanie. Niektórzy przekonali się jednak o tym, że w praktyce będzie dokładnie odwrotnie.
Nauczyciele należą do grup zawodowych, których pensje są wypłacane z góry. Oznacza to, że przy wyliczeniu kwot, jakie dostali pod koniec grudnia, zostały zastosowane już nowe zasady. Na zmianach wprowadzonych wraz z Polskim Ładem najgorzej wyszli nauczyciele, którzy pracują w więcej niż jednej szkole. Wszystko za sprawą zmiany w wyliczaniu comiesięcznego wynagrodzenia i formularza PIT-2, czyli wniosku o stosowanie kwoty wolnej od podatku, który składa się jedynie u jednego pracodawcy. Do tej pory PIT-2 nie wpływał w znaczny sposób na wysokość pensji. Wysokość kwoty zmniejszającej podatek wynosiła 525,12 zł rocznie. Łatwo policzyć, że było to 44 zł miesięcznie. Teraz, w efekcie zmian wprowadzonych wraz z Polskim Ładem, jest to 5100 zł rocznie, co daje 425 zł miesięcznie.
W nowym roku dla nauczycieli problematyczna stała się także konieczność podjęcia decyzji o składaniu wniosku o niestosowanie ulgi dla klasy średniej przy wyliczaniu ich wynagrodzenia. W przypadku uprawnionych pracowników jest naliczana automatycznie, dotyczy to osób, które z tytułu umowy o pracę zarabiają miesięcznie od 5701 zł brutto do 11 141 zł brutto. Jeśli nie osiągną dolnej granicy lub nawet o złotówkę przekroczą górną, muszą zwracać całą różnicę. Nauczyciele, którzy złożyli to oświadczenie i zarobili więcej niż 5700 zł brutto, dostali mniej netto.
Pozostałe grupy zawodowe, o zmianach związanych z Polskim Ładem przekonają się na własnej skórze, gdy otrzymają pensje za styczeń.