Martwe dusze w szkołach. Dyrektor, nauczyciel i uczeń w jednym. Zaskakujące wyniki kontroli

Władze Olsztyna rozpoczęły kontrole w szkołach policealnych, które przyniosły zaskakujące wyniki. Na 10 placówek tylko w jednej zgadzała się liczba uczniów z listą deklarowaną przez szkołę. W jednej szkole ta sama osoba była jednocześnie dyrektorem, nauczycielem i uczniem.

Więcej informacji o aktualnej sytuacji w polskiej oświacie na Gazeta.pl

Władze Olsztyna skontrolowały placówki edukacyjne, które otrzymują z budżetu miasta dofinansowanie na swoje funkcjonowanie. Okazuje się, że szkoły podają fałszywą liczbę uczniów, bo od tego zależy kwota, jaką dostaną od miasta.

Martwe dusze w olsztyńskich szkołach

Miasto dofinansowuje placówki niepubliczne, a kwota dotacji zależy od tego, ilu uczniów uczestniczy przynajmniej w połowie obowiązujących zajęć edukacyjnych w danym miesiącu. Im liczba uczniów większa, tym kwota dotacji jest wyższa. Dofinansowanie z budżetu miasta może być przeznaczone na wynagrodzenia dla pracowników placówki (w tym dyrekcji), zakup potrzebnych pomocy dydaktycznych, mebli oraz komputerów. Miasto dofinansowuje w ten sposób 15 szkół policealnych. 

Zobacz wideo Przyzwyczajenia, trendy, zalecenia medyczne i dobre rady. Czyli skąd właściwie brać wiedzę o pielęgnacji noworodka?

Władze Olsztyna w czasie kontroli tych placówek zorientowały się, że faktyczna liczba uczniów w niektórych szkołach jest mniejsza niż deklarowana.

Okazało się, że dobrze trafiliśmy. To, co się dzieje w tych placówkach często jest zwykłym oszustwem. Na pewno nie zostawimy tej sytuacji taką, jaka jest

- przytacza wypowiedź prezydenta Olsztyna, Piotra Grzymowicza redakcja Wiadomości Gazeta.pl

Kontrole polegają na zebraniu w czasie zajęć własnoręcznych podpisów uczniów. Osoby przeprowadzające kontrolę po prostu wchodzą na lekcję i proszą o podpisy.

Niestety zdarzają się również takie sytuacje, że w sali jest sam nauczyciel i nie ma żadnych słuchaczy

- czytamy na wiadomości. gazeta.pl. Wiele szkół stara się utrudnić przeprowadzenie kontroli, a te, gdy w końcu dojdą do skutku wykrywają czasem kuriozalne sytuacje. W jednej z kontrolowanych placówek okazało się, ze jej dyrektor jest jednocześnie nauczycielem i uczniem. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.