Teoretycznie od września uczniów obowiązuje nauczanie stacjonarne. Wiele dzieci i rodziców obawiało się ponownego wprowadzenia nauki zdalnej, która w roku szkolnym 2020/2021 trwała przez wiele miesięcy. Brak bezpośredniego kontaktu z nauczycielami i rówieśnikami nie wpłynął dobrze, ani na psychikę dzieci, ani na ich wyniki w nauce. Czwarta fala pandemii również ma ogromny wpływ na edukację. Z powodu ognisk zakażeń, klasy lub nawet całe szkoły zaczęły przechodzić na nauczanie zdalne, lub hybrydowe.
Nauczyciele zaszczepieni AstrąZeneką mogą się doszczepić Moderną lub Pfizerem
Więcej artykułów przeczytasz na Gazeta.pl.
MEiN regularnie publikuje na Twitterze informacje dotyczące funkcjonowania placówek oświatowych. Według danych z czwartku 9 grudnia, 10 634, czyli 73,9 proc. szkół podstawowych funkcjonowało w trybie stacjonarnym. W 131 wprowadzono naukę w trybie zdalnym, a w 3 623 w trybie mieszanym. W przypadku szkół ponadpodstawowych 6 117, czyli 78,3 proc. wszystkich placówek pracowało w trybie stacjonarnym. W 110 obowiązywała nauka zdalna, a w 1 585 hybrydowa. Podsumowując, łącznie aż 5449 szkół przeszło na tryb nauki inny, niż stacjonarny.
We wtorek 7 grudnia na konferencji prasowej zapowiedziano wprowadzenie nauki zdalnej od 20 grudnia do 9 stycznia. Ma ona pomóc uniknąć uczniom kwarantanny przed świętami Bożego Narodzenia. Z kolei w środę 8 grudnia sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży zajęła się złożonym przez klub KO wnioskiem o przedstawienie przez ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka oraz ministra zdrowia pana Adama Niedzielskiego "informacji na temat funkcjonowania szkół i przedszkoli w czasie narastającej liczby zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2".
Jak informuje "Głos Nauczycielski" Katarzyna Lubnauer z KO zapytała przedstawicieli rządu, czy mogliby wpłynąć na Radę Medyczną przy premierze, aby przyspieszyć proces szczepień trzecią dawką wszystkich nauczycieli. Należy zaznaczyć, że byli oni szczepieni głównie preparatem AstraZeneca, który potem utrzymuje niski poziom przeciwciał w organizmie.
Wszystkie badania pokazują, że szczepionki Johnson&Johnson i AstraZeneca szybciej kończą swoją ochronę. W przypadku nauczycieli ten booster powinien być podawany wcześniej
- argumentowała posłanka.
Główny Inspektor Sanitarny Krzysztof Saczka odpowiedział, że obecnie każdy może szczepić się dodatkową dawką, także nauczyciele. Zaznaczył, jednak, że teraz stosuje się szczepionkę mRNA – Pfizera.
Nie ma z tym żadnego problemu. Nieważne, jaką szczepionką szczepiliśmy się wcześniej. Doszczepienie w tej chwili następuje szczepionką Pfizera albo Moderny, ale generalnie jest to Pfizer
- dodał.
Krzysztof Saczka odniósł się również do osób, które się nie zaszczepiły i dopiero zamierzają to zrobić.
Proces szczepienia i uzyskania odporności trwa minimum 5 tygodni od momentu przyjęcia pierwszej dawki
- przypominał.
