Więcej informacji na temat bieżącej sytuacji w szkołach znajdziesz na Gazeta.pl.
Jeszcze niedawno minister edukacji Przemysław Czarnek z niepokojem śledził informacje o dzieciach odtwarzających scenki z brutalnego serialu "Squid game". "Takie treści nie powinny mieć miejsca" - deklarował wówczas. Tymczasem okazuje się, że w gdańskim przedszkolu to nie koreański serial jest inspiracją do odgrywania brutalnych scen, a lekcje religii. Rodzic czteroletniego chłopca w rozmowie z Gazetą Wyborczą opowiedział o tym, jak jego dziecko w drodze do przedszkola poruszyło temat "zabawy w ukrzyżowania Jezusa". Zabawa polegała na tym, że najmłodsi odgrywali scenki przybijania w ręce i stopy gwoździ.
Jestem osobą wychowaną do nieprzeszkadzania innym. Obok frustracji siedziała we mnie myśl, że nie będę robić komuś kłopotu, ale historia z gwoździami mnie wkurzyła
- mówił mężczyzna.
Jak relacjonował czterolatek, wszystko zainicjował jeden z chłopców chodzących na lekcje religii. Odbywają się one dwa razy w tygodniu o 10 rano. To niezgodne z rozporządzeniem MEN, zgodnie z którym lekcje powinny odbywać się po 13:00.
Gazeta Wyborcza skontaktowała się z dyrektorką placówki, aby wyjaśnić sprawę. Okazało się, że do wicedyrektorki nie dotarły informacje o kontrowersyjnej zabawie. Odniosła się natomiast do tego, dlaczego lekcje w placówce odbywają się w nieprzepisowych godzinach.
Zajęcia z religii odbywają się w wymiarze maksymalnie do 30 minut dwa razy w tygodniu dla dzieci pięcio- i sześcioletnich oraz w grupie mieszanej dla dzieci cztero- i pięcioletnich. Godziny prowadzenia zajęć religii wynikają z możliwości organizacyjnych przedszkola i nauczycielki religii, która pracuje również w innych placówkach. Podstawa programowa w przedszkolu jest realizowana podczas całodziennego pobytu dziecka w przedszkolu
- oznajmiła.