Więcej informacji o aktualnej sytuacji epidemiologicznej w naszym kraju na Gazeta.pl
Czwarta fala epidemii koronawirusa nie słabnie. Kolejne szkoły i przedszkola są zmuszane do wysyłania na kwarantannę swoich podopiecznych. Dotyczy to zarówno uczniów, jak i pracowników placówek.
Jak ustaliło Radio TOK FM, wydarzenie miało miejsce kilka tygodni temu w Szkole Podstawowej nr 51 w Lublinie, a pedagogiem, który nie zastosował się do obowiązku pozostania w domu był jeden z nauczycieli wychowania fizycznego, który nie kryje się ze swoimi antyszczepionkowymi poglądami i niechęcią do przestrzegania obostrzeń wprowadzanych ze względu na panującą pandemię. Mężczyzna pojawił się w szkole, mimo że placówka zorganizowała za niego zastępstwo.
Został poinformowany, że nie może przebywać w szkole, ale nie poszedł do domu. Udał się do stołówki szkolnej, gdzie pełnił dyżur
- powiedziała Weronika Jezior - przewodnicząca komisji dyscyplinarnej dla nauczycieli z lubelskiego kuratorium oświaty. Pedagog twierdził, że nie dostał informacji o konieczności pozostania w domu na piśmie, chociaż zobowiązuje do tego telefon lub SMS z Sanepidu.
Nie wiadomo jeszcze, w jaki sposób zostanie ukarany nauczyciel, który złamał warunki kwarantanny. Rzecznik dyscyplinarny zwrócił się do komisji o ukaranie go naganą z wpisem do akt. Komisja nie podjęła jeszcze decyzji w tej sprawie, ma kilka możliwości.
Są cztery rodzaje kary. Najmniejsza jest nagana z ostrzeżeniem, potem jest zwolnienie z pracy, dalej - zwolnienie z pracy z zakazem zatrudniania ukaranego w ciągu trzech lat od dnia ukarania i wreszcie - wydalenie z zawodu
- wyjaśniła Weronika Jezior.