Więcej informacji o aktualnej sytuacji w polskiej oświacie na Gazeta.pl
Kiedy będą zdalne? Nie ma decyzji co do zamknięcia wszystkich placówek, jednak sytuacja epidemiologiczna w szkołach jest coraz poważniejsza. Klasy jedna po drugiej trafiają na kwarantannę z powodu przypadków zachorowań wśród uczniów lub pracowników placówek. Minister edukacji i nauki, Przemysław Czarnek powiedział jednak niedawno:
Zdalna nauka dotyczy obecnie około 5 procent uczniów, 95 procent uczy się w trybie stacjonarnym, bez przeszkód.
Redakcja TVN24 zwróciła się do resortu o bardziej szczegółowe dane. I tak na dzień 19 listopada w całej Polsce zajęcia zdalne miało 323 042 uczniów.
Zgodnie z zapowiedziami resortu edukacji, punkt kulminacyjny czwartej fali przypadnie na przełom listopada i grudnia. Rząd zapewnia jednak, że na razie nie ma w planie zamknięcia placówek.
Mamy pełną świadomość tego, że przy drugiej i trzeciej fali sytuacja wyglądała inaczej niż przy czwartej fali. Tam była konieczność podejmowania takich decyzji, żeby przeciąć komunikację społeczną, kontakty społeczne, w ramach których wirus się rozprzestrzenia. Dziś sytuacja jest inna, jest ciężka, ale nie tak, jak przy drugiej i trzeciej fali
- powiedział jakiś czas temu Czarnek i zapewnił, że dopóki służba zdrowia będzie wydolna, dopóty uczniowie będą mieć zajęcia stacjonarne.
Nie jestem wróżką i nie jestem w stanie przewidzieć, co będzie za miesiąc, dwa czy trzy. Na ten moment nie przewidujemy systemowego przejścia na tryb zdalny we wszystkich szkołach
- powiedział na antenie radiowej Jedynki.
Na profilu facebook'owym eDziecka, pod udostępnionymi tam artykułami poświęconymi nauce zdalnej, rodzice podzielili się swoimi opiniami na ten temat:
Nie zamkną, bo już funduszu nie ma
Chore dziecko - kwarantanna, inni domownicy - praca, szkoła lub przedszkole i tu właśnie widać sens tej całej pandemii
Hipokryzja rządu
Dzieciaki wylądują na zdalnym.
Nawet jeśli nie zamkną szkół w jeden dzień to i tak ostatecznie taki będzie finał. Już teraz w niektórych szkołach odsyłają całe klasy na kwarantanny. System jest chory - dzieci na kwarantannę, ale te zaszczepione nie i gdzie tu sens i logika? To jest przymuszenie do obowiązkowych szczepień, a nie troska o zdrowie
Nie zamkną szkół
- pisali.