W Polsce rozpoczęła się czwarta fala. Wprawdzie, jak zauważył Adam Niedzielski w rozmowie z RMF FM, nie mamy jeszcze punktu kulminacyjnego czwartej fali, jednak sytuacja się pogarsza.
W sobotę 30 października ministerstwo zdrowia informował o niespełna 10 000 zakażeniach. Mówimy więc obecnie o 50 proc. wzroście zakażeń SARS-CoV-2. 4,5 i 6 listopada liczba raportowanych dobowych zakażeń przekroczyła bowiem 15 000.
Wszyscy zastanawiają się, czy w obecnej sytuacji szkoły i inne placówki oświatowe powinny pracować stacjonarnie. Czy zamkną szkoły w listopadzie 2021?
Rzeczywiście tak jest, że szkoły są takim miejscem, gdzie ta transmisja następuje. Jak wczoraj rozmawiałem z głównym inspektorem sanitarnym i podawał nam informacje na temat charakterystyki ognisk, które są w Polsce, to blisko połowa ognisk, to są ogniska szkolne. A jeżeli liczy się nawet osoby, które są w tych ogniskach dotknięte ryzykiem transmisji, to jest ich ponad 100 tysięcy. Mówię o samych szkołach
– powiedział minister zdrowia.
Dochodzimy do sytuacji, czy podjęcia decyzji, gdzie trzeba zważyć różne aspekty. I z jednej strony oczywiście jest ograniczenie wirusa, ale z drugiej strony mamy stosunkowo małą zakaźność i szkodliwość dla dzieci koronawirusa, ale mamy ewidentnie już doświadczenie, że niechodzenie dzieci do szkoły, ten tryb hybrydowy czy zdalny – ma bardzo poważne konsekwencje
– tłumaczył szef resortu zdrowia.