Dni wolne od szkoły niegdyś uważało się za czas, w którym uczniowie mogli się zrelaksować i wypocząć. Najbliższe wolne wypada już w czwartek 11 listopada, kiedy obchodzimy Dzień Niepodległości. Po nim dzieci i młodzież będzie czekała przerwa świąteczna, która potrwa 23 do 31 grudnia. Rodzice sygnalizują jednak, że ani te dni, ani weekendy w praktyce wcale nie oznaczają odskoczni od nauki.
Więcej o aktualnej sytuacji w Polsce na Gazeta.pl.
Pod artykułami opublikowanymi na stronie na Facebooku Edziecko.pl pojawiła się masa komentarzy od mam i ojców zapewniających, że ich pociechy są przemęczone nauką. Ich codzienny tryb życia wygląda tak, że po ośmiu godzinach wracają ze szkoły, jedzą obiad, odrabiają lekcje i uczą się na sprawdziany, albo czytają lektury. Według niektórych nauczyciele obchodzą statut nakazujący ograniczyć się do dwóch klasówek tygodniowo, często wpisując prace klasowe jako mniejsze sprawdziany lub kartkówki. Niektórzy twierdzą, że może być to spowodowane chęcią jak najszybszego wpisania ocen w obawie przed powtórką sytuacji z ubiegłego roku. Wówczas z powodu zagrożenia epidemicznego szybko wprowadzono edukację zdalną, która nie odbiła się zbyt dobrze na wiedzy uczniów.
Niestety to prawda. Szkoły pewnie szykują się na zdalne nauczanie i trzeba nałapać ocen.
Dzieci powoli już nie mają czasu na nic innego. Tylko nauka.
Wchodzę na librusa a tam w terminarzu codziennie sprawdziany. Przeładowany system do granic możliwości
W drugiej klasie liceum w tygodniu mamy co najmniej pięć sprawdzianów. Nauczycieli nie obchodzi statut. Potrafią wpisać klasówkę jako kartę pracy lub dłuższą kartkówkę. Zawsze znajdzie się sposób
Potem w pracy nikt nie patrzy na świadectwa z podstawówki i na to, jaka była średnia ocen. Szkoła wymaga od uczniów nauki wielu naprawdę zbędnych informacji. Zamiast udawać eksperta w każdej dziedzinie lepiej znaleźć przedmiot, który nas interesuje i z którym będziemy wiązać przyszłość
- komentują uczniowie i rodzice.