Maseczki w szkołach. Maturzystka: "Nauczyciele grożą obniżeniem oceny z zachowania"

Maseczki w szkołach zwykle muszą być noszone przez uczniów na korytarzach i w innych częściach wspólnych - toaletach, szatniach etc. Dzieci i młodzież nie rozumieją zasadności tego obowiązku, a rodzice nie wierzą, że maseczki w czymkolwiek pomogą: "Dzieciaki je brudzą tak, że przykro patrzeć, jak potem zakładają je na twarz".

Więcej o aktualnej sytuacji w polskich szkołach na Gazeta.pl

Maseczki w szkołach. Nie wszyscy pogodzili się z koniecznością noszenia ich przez uczniów. Dotyczy to głównie rodziców, którzy uważają, że ich pociechy w maseczkach się męczą, a te i tak nie zapewniają im ochrony przed zarażeniem koronawirusem. 

Wytyczne Ministerstwa Edukacji i Nauki, Ministerstwa Zdrowia i Sanepidu nakładają na uczniów powinność zasłaniania nosa i ust podczas przebywania w szkole. To bardzo ogólne zasady, bo konkretne decyzje zostały pozostawione dyrektorom szkół.

Maseczki w szkołach - rozporządzenie Rady Ministrów

Do 6 maja 2021 roku przepisy dotyczące noszenia maseczek w przestrzeni publicznej nie były do końca sprecyzowane. Po tym dniu jednak weszły w zasady zakrywania nosa i ust uregulowane w rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Zgodnie z rozporządzeniem, mamy obowiązek zasłaniania ust i nosa w miejscach ogólnodostępnych. Należą do nich m.in.: zakłady pracy oraz w budynki użyteczności publicznej przeznaczone na potrzeby m.in.: kultury, nauki, wychowania.

Maseczki w szkołach - wyjątki

Obowiązku tego nie egzekwuje się w przypadku uczniów szkół i przedszkolaków oraz osób zatrudnionych w przedszkolu, szkole lub placówce oświatowej, chyba że kierujący takim podmiotem postanowi inaczej.

Należy zapewnić taką organizację pracy szkoły i jej koordynację, która umożliwi zachowanie dystansu między osobami przebywającymi na terenie szkoły, szczególnie w miejscach wspólnych, i ograniczy gromadzenie się uczniów. Należy więc stosować maseczki w przestrzeniach wspólnych, gdy nie można zachować dystansu

– powiedziała Anna Ostrowska, rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji i Nauki.

Zobacz wideo

Maseczki w szkołach. A co, jeśli ktoś nie nosi?

Jeśli w danej szkole jest nakaz noszenia maseczek, nauczyciel ma prawo wyprosić z lekcji ucznia, który tego nie robi. Może obniżyć też obniżyć ocenę z zachowania. Jeśli z kolei rodzic nakłania dziecko do sprzeciwu wobec konieczności noszenia maseczek, pisze mu zwolnienia lub oświadczenia, może zostać ukarany grzywną. W rozporządzeniu z 19 marca 2021 roku znajduje się  art. 116 § 1a kodeksu wykroczeń, a tam zapisano:

Kto nie przestrzega zakazów, nakazów, ograniczeń lub obowiązków określonych w przepisach o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, podlega karze grzywny albo karze nagany.

To nie jest jedyna konsekwencja. Rodzic może zostać posądzony o brak dbałości o dobro dziecka, a wówczas dyrektor placówki ma prawo wystąpić do sądu o wgląd w sytuację rodziny

Maseczki w szkołach. Maturzystka: "Nie rozumiem tego obowiązku"

Nie rozumiem obowiązku noszenia maseczek w szkołach. Nie ma czasu na dezynfekcje i wietrzenie sal, więc i maseczki niewiele pomogą. Nauczyciele pilnują tego na przerwach i zwracają nam uwagę, ale przerwy są od tego, żeby spokojnie zjeść i napić się więc 80 proc. uczniów nie zabiera ich nawet z sali. Grożą obniżeniem oceny z zachowania, ale finalnie są łaskawi, bo wiedzą, że reżim sanitarny w szkole jest zwyczajnie niemożliwy

- powiedziała nam tegoroczna maturzystka z Wyszkowa. 

Gdy spotykamy się na lekcjach WF-u, to nie ma żadnego dystansu, nikt nie myśli o maseczkach i jedną piłkę odbija 15 osób

- dodała.

Maseczki w szkołach. Rodzice: "Uczniowie i tak ich nie noszą"

Na korytarzu być może ma to sens. Ale w klasie chyba najmniejszego już nie ma
Myślę, że to dobry pomysł, tylko chyba jeszcze nie ma mądrego, który wymyśliłby jak to ma do końca wyglądać. Na przerwach jak najbardziej, na lekcjach już trudniejsze do zrealizowania. Wszystko zależy też od tego jak rodzice przygotują na to dzieci w domu. Trzeba im jasno wytłumaczyć, po co są te maski, a dopiero potem wymagać noszenia
Przecież uczniowie i tak ich nie noszą. Zsuwają na brodę, upominani przez nauczycieli poprawią lub nie
Totalna głupota. Dzieciaki o nich zapominają, gubią je lub brudzą tak, że przykro patrzeć, jak potem zakładają je na twarz
Bardziej to uciążliwe, niż uzasadnione. Nie wierzę, że maseczki noszone w szkole uchronią moje dziecko przed zachorowaniem.  

- powiedzieli redakcji eDziecka rodzice uczniów szkół podstawowych. A Wy? Co sądzicie na temat konieczności noszenia maseczek w szkołach? Dajcie znać w komentarzach.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.