Przemysław Czarnek nie zamyka szkół. Zamiast tego zapowiada kontrole sanepidu

Ministerstwo zdrowia informuje o rekordowo dużej liczbie nowych zachorowań, ale Przemysław Czarnek uspokaja rodziców - nie zamierza zamykać szkół. Zamiast tego zapowiada kontrole w placówkach, które mają je zmusić do restrykcyjnego przestrzegania zaleceń sanitarnych.

Więcej tematów związanych z koronawirusem i edukacją znajdziecie na Gazeta.pl.

We wtorek 19 października Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 3931 nowych przypadkach zachorowań, co stanowi rekord w ramach czwartej fali epidemii koronawirusa

Z kolei Ministerstwo Edukacji i Nauki w regularnym raporcie z funkcjonowania placówek edukacyjnych zamieszczanym na Twitterze poinformowało, że we wtorek w trybie stacjonarnym pracowało 13 921 szkół podstawowych (96,8 proc. wszystkich) i 7 601 szkół ponadpodstawowych (97,3 proc. wszystkich). Na naukę zdalną musiało przejść 17 szkół podstawowych i 5 szkół średnich. Z kolei w trybie mieszanym funkcjonowało 450 szkół podstawowych i 206 szkół średnich. 

Coraz więcej placówek na hybrydowym trybie nauczania

W ciągu tygodnia liczba szkół, które przeszły na hybrydowy tryb nauczania wzrosła o ponad 200. Mimo rosnącej liczby zachorowań i coraz większej ilości placówek edukacyjnych, które są zmuszone zmienić tryb nauczania, Przemysław Czarnek zapewnia, że nie planuje zamknięcia szkół. 

Przemysław Czarnek apeluje o przestrzeganie zaleceń sanitarnych

Podczas ostatniej konferencji prasowej Przemysław Czarnek przypomniał, że jego resort zamierza kontynuować naukę stacjonarną w szkołach, jednak aby to było możliwe, placówki muszą przestrzegać zaleceń sanitarnych. Zapowiedział kontrole w szkołach:

Organy sanepidu oraz kuratoria będą prowadziły kontrole w szkołach, bo jeśli chcemy realizować to, co zapowiadamy, czyli kontynuować naukę stacjonarną, przestrzeganie tych wytycznych i zaleceń sanitarnych jest niezwykle potrzebne. O to apeluję

- powiedział szef resortu edukacji.

Zobacz wideo Czy lęk przed pająkami jest uzasadniony? Wyjaśniamy [PRACOWNIA BRONKA]

Jak to wygląda w praktyce?

Jeśli w jakiejś placówce oświatowej zostanie stwierdzony przypadek zachorowania na COVID-19 wśród uczniów, nauczycieli lub pozostałych pracowników, państwowy powiatowy inspektor sanitarny niezwłocznie rozpoczyna dochodzenie mające ustalić grupę osób, które miały kontakt z chorym, a w związku z tym też mogą być potencjalnie zarażone. W efekcie tego działania zapada decyzja o działaniach mających zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa - przejście na naukę zdalną poszczególnych klas, wprowadzenie nauki hybrydowej, ostatecznie zamknięcie całej placówki. 

Jesteś mamą? Mamy do Ciebie kilka pytań. Zapraszamy do udziału w naszej ANKIECIE.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.