Niepewna przyszłość szkół. Boją się nauki zdalnej, ale minister Czarnek stawia sprawę jasno. "Nie ma szans"

Pandemia zmieniła szkoły na całym świecie. W Polsce w ubiegłym roku dzieci głównie uczyły się zdalnie. W tym roku większość placówek rozpoczęła lekcje w trybie stacjonarnym. Rodzice jednak obawiają się powrotu do nauki zdalnej. Minister Czarnek zdradza, jakie plany ma resort edukacji.

Uczniowie i ich rodzice obawiają się tego, jak będzie wyglądała szkoła w obliczu czwartej fali pandemii koronawirusa. Chcieliby, aby była możliwość uczęszczania na tradycyjne zajęcia, jednak fakt, że liczba zakażeń wzrasta i nie wiadomo, ile rodziców zaszczepi dzieci, jeśli będą mieli taką możliwość, sprawia, że mają dylemat. Co na to minister Czarnek?

Minister Czarnek zdradza, czy będzie powrót do nauki zdalnej 

11 października w Sygnałach Dnia Polskiego Radia minister nauki i edukacji Przemysław Czarnek zapewnił, że rząd chce, aby dzieci uczyły się w trybie stacjonarnym.

Dlatego w najbliższej przyszłości nie ma szans, byśmy systemowo kierowali dzieci i młodzież na naukę zdalną

- zapewnił. Przedstawił także aktualne dane na temat tego, ile osób uczęszcza do szkół. Zwrócił uwagę na to, że większość placówek pracuje w normalnym trybie. 

Dzieci chodzą i będą chodziły do szkół stacjonarnie. Dane z piątku (...) pokazują, że zaledwie 22 szkoły w Polsce w całości były przez tych kilkanaście dni na kwarantannie, a 22 tys. szkół pracowało normalnie, stacjonarnie. W 500 szkołach mieliśmy pojedyncze przypadki kierowania na naukę zdalną na kilkanaście dni, w związku z kwarantanną

- wyjaśnił Przemysław Czarnek.

To nie jest kwestia tylko MEiN, to jest stanowisko ministra Adama Niedzielskiego (...) i pana premiera - całego rządu. Rząd chce utrzymać naukę stacjonarną

- podkreślił.

Zobacz wideo Bez lockdownu, bez systemów hybrydowych, bez obowiązkowych szczepień. Duda o początku roku szkolnego

Powrotu do nauki zdalnej nie będzie, ale uczniowie i tak są przeciążeni nauką w domu

W polskich szkołach jest jednak także inny problem. Według rodziców dzieci mają nadmiar nauki w stosunku do odpoczynku. Uczniowie są zasypywani sprawdzianami, więc mimo uczęszczania do szkół, w domu także muszę się uczyć i odrabiać prace domowe. 

Rodzice porównują swoje rozkłady w sieci i poirytowani pytają, jak pomóc dziecku, aby przetrwało ten trudny czas i wyniosło ze szkoły jak najwięcej wiedzy. "Ręce mi opadają. Płakać mi się chce, gdy widzę swoje zajechane dziecko. Jak je ratować?" - pytają. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.