Adam Niedzielski bardzo jednoznacznie zapewnił – na dziś nie będzie nowych obostrzeń.
Na pewno nie zamkniemy szkół
- powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski w wywiadzie dla "Dziennik Gazeta Prawna".
To nie wynika z różnic w podejściu społecznym, tylko z charakteru pandemii. Rozwój IV fali jest inny - nie rozwija się w tak szybkim tempie jak poprzednie, choć liczba przypadków oczywiście rośnie. Porównujemy fale - dzień do dnia. I widzimy, że trendy są odmienne
- powiedział Niedzielski.
Polityk zauważył różnice między obecną a poprzednimi falami. Przytoczył dane, które pokazują, że w tej chwili mamy niemal dwukrotnie mniej hospitalizacji. W zeszłym roku o tej porze hospitalizacji było prawie 3 tysiące, w tym miesiącu przy podobnej liczbie zakażeń, jest ich "zaledwie" 1600.
Niedzielski powtórzył i był tu bardzo stanowczy:
Szkoły na pewno nie zostaną zamknięte
Choć póki co zdalne nauczanie 2021/2022 nie wróci, to coś jednak musi się zmienić. Liczba zakażeń stale rośnie.
Chcemy, żeby ludzie przypomnieli sobie i przestrzegali zasad dyscypliny społecznej, jakie stosowaliśmy wcześniej. Musimy wrócić do maseczek i egzekwowania obowiązku ich noszenia
- powiedział minister zdrowia.
Najgorsza sytuacja jest na wschodzie kraju. Tam cały czas wskaźniki są sprawdzane pod względem liczby zakażeń na 10 tys. i liczby zaszczepionych.
Według tych parametrów mamy ok. dziewięciu powiatów, które mogłyby być w strefie żółtej i jeden w czerwonej. Ale to za mało w skali krajowej, żeby wprowadzać rozwiązanie, które miałoby charakter systemowy
- dopowiedział.
Adam Niedzielski poczynił też pewne daleko idące założenia. Polityk uważa, że COVID-19 będzie z nami już zawsze. Ale nie będziemy żyć pod taką presją jak teraz.
Koniec będzie wtedy, kiedy będziemy mogli oszacować, iż śmiertelność związana z koronawirusem, zakażalność i inne parametry są na poziomie gryp. Chociaż mamy ponad 100 tys. zachorowań na grypę tygodniowo, a na COVID-19 - 8 tys., to zgonów z powodu grypy jest o wiele, wiele mniej
- dodał.