Minął miesiąc od kiedy uczniowie wrócili do szkół. Zadecydowano, że w tym roku będą uczyć się stacjonarnie, ale medialne doniesienia o czwartej fali pandemii niepokoją wiele osób. Nauczyciele i rodzice zastanawiają się, czy i tym razem z powodu zagrożenia epidemicznego może zostać wprowadzona nauka zdalna.
W rozmowie z RMF FM do sprawy odniósł się minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, który zapewnił, że sytuacja jest pod kontrolą.
Kiedy będą wolne łóżka w szpitalach i służba zdrowia będzie wydolna, w szkołach nie będzie nauki zdalnej
- mówił.
O przypadkach zakażeń w konkretnych placówkach na bieżąco informuje Ministerstwo Edukacji i Nauki, codziennie publikując na swoim profilu na Twitterze nowe statystyki.
Według danych z czwartku 30 września w trybie innym niż stacjonarny pracowało łącznie 285 szkół. W przypadku szkół podstawowych stacjonarnie funkcjonowało 14204 placówek, czyli 98,7 proc. wszystkich. W czterech wprowadzono naukę w trybie zdalnym, a w 180 naukę w trybie mieszanym. W przypadku szkół ponadpodstawowych stacjonarnie pracowało 7711 placówek, czyli również 98,7 proc. wszystkich. W czterech wprowadzono naukę w trybie zdalnym, a w 97 w mieszanym.
Dla porównania, według danych ze środy 29 września w trybie stacjonarnym pracowało 14277 szkół podstawowych oraz 7755 szkół ponadpodstawowych. Podsumowując, łącznie w trybie innym, niż stacjonarny pracowało 168 placówek, czyli o 117 mniej, niż we czwartek 30 września.
Pod jednym z artykułów opublikowanych na profilu na Facebooku edziecko.pl nawiązała się dyskusja pomiędzy rodzicami, dotycząca ewentualnego zamknięcia szkół. Wiele osób wprost przyznało, że obawia się powtórki sytuacji z ubiegłego roku.
Kiedy zamkną szkoły? Moim zdaniem w październiku, maks w listopadzie. Zakażeń coraz więcej
A ktoś się łudził, że szkoły będą otwarte?
Powtórka z rozrywki
Żadnej nauki zdalnej, bo do reszty osiwieje
Skończcie z tą fikcja jaką jest zdalna nauka. Trzeba żyć normalnie, a nie powtórka z rozrywki co rok. Ile tak można?
- komentowali internauci.