Trwają spory nauczycieli z Ministerstwem Edukacji i Nauki w sprawie zapowiedzianych jakiś czas temu podwyżek. Nauczyciele odrzucili propozycje Przemysława Czarnka, które zakładały m.in. podwyżkę wynagrodzenia, ale kosztem podniesienia pensum i odebrania niektórych dodatków. Domagają się powiązania systemu wynagrodzeń nauczycieli ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce narodowej, chcą uniezależnienia kształtowania wynagrodzeń nauczycieli od woli polityków.
Krzysztof Baszyński wiceprzewodniczący ZNP w programie "Newsroom" WP został przez prowadzącą spytany o to, czy nauczyciele ze swoimi postulatami nie powinni zwrócić się do Agaty Kornhauser-Dudy, która w końcu też jest nauczycielką. Powiedział:
Może trzeba tak zrobić, ale my już zawiedliśmy się na naszej koleżance, która jest żoną pana prezydenta, bo kiedy zmieniano ustrój szkolny, to było spotkanie szefa związku z żoną pana prezydenta. Było to dobre spotkanie, tylko z tego spotkania niewiele wynikło, ponieważ i tak pan prezydent na drugi dzień podpisał ustawę, a my zabiegaliśmy, żeby więcej refleksji w tym było
- powiedział Baszyński.
Byliśmy przekonani, że żona, która rozumie szkołę, ma wpływ na pewne decyzje.
- dodał.
Niedawno odbyła się konferencja prasowa Związku Nauczycielstwa Polskiego. Sławomir Broniarz, prezes związku stwierdził wówczas:
Mamy dość arogancji i braku szacunku dla zawodu nauczyciela ze strony decydentów oświatowych oraz niezrozumienia potrzeb 600-tysięcznej grupy zawodowej nauczycieli.
22 października ma się odbyć kolejne spotkanie nauczycieli z przedstawicielami resortu edukacji. Ministerstwem edukacji i nauki. Wcześniej, 9 października, ma z kolei zostać zorganizowana manifestacja nauczycieli w Warszawie.