Zdalne nauczanie październik 2021 przeraża wszystkich. Takie rozwiązanie oznaczałoby powrót do godzin spędzonych przed komputerem, umęczenia rodziców, poluzowania relacji koleżeńskich.
Ministerstwo Edukacji Narodowej uspokaja - taki scenariusz jest możliwy, ale tylko w wypadku, gdy nastąpi nagły i niespodziewany wzrost zakażeń. Przemysław Czarnek w rozmowie z Super Expressem powiedział:
Mamy już połowę września i czarne scenariusze się dotąd nie sprawdziły, a sytuacja epidemiologiczna różni się od tej z 2020 roku.
Dodatkowo Czarnek podczas konferencji przypomniał też zasady odsyłania uczniów na kwarantannę. Minister zasugerował, że zaszczepieni uczniowie nie muszą jej odbywać, ale trudno prowadzić lekcje zdalne i stacjonarne. Jakie jest rozwiązanie?
Dlatego zalecamy, by na naukę zdalną kierować całe klasy, a nie tylko pojedyncze osoby
- powiedział Czarnek.
Liczba zakażeń rośnie. Rodzice mają jeszcze większe obawy. Wielu zastanawia się nawet na edukację domową. Zapytaliśmy kilku rodziców, czy zdalne nauczanie październiki 2021 jest koniecznie:
Wszyscy powinniśmy siedzieć w domach. Nie mówię tylko o roku szkolnym. Ale o całych wakacjach. Mamy powtórkę z rozrywki. Rok temu też odwołaliśmy pandemię na wakacje, a potem przyszła kolejna fala.
Chciałbym, żeby dzieci chodziły do szkół. Ale jak widzę, co się wyrabia w tych szkołach, to zaczynam mieć wątpliwości. Przepisy sanitarne są tylko na papierze. I nie mam pretensji do nauczycieli. Tego się nie da zrobić inaczej. Dwie klasy nie mogą być w tym samym czasie na placu zabaw, bo COVID, ale już dzieci z całej szkoły mogą być razem w świetlicy. W świetlicach pandemii nie ma.
Kiedy zamkną szkoły? Moim zdaniem w październiku, maks w listopadzie. Zakażeń coraz więcej. A w szkołach nie ma mowy o przestrzeganiu zasad sanitarnych. Tak samo w przedszkolach. To są dzieci. Szczególnie te młodsze dzieci nie ogarniają, że nie mogą lizać, czego popadnie. A przepisy są absurdalne.
- mówili nam rodzice uczniów.