Kary dla szkół na Florydzie, które wymagają noszenia maseczek. "Muszą przestrzegać prawa"

Gubernator Florydy Ron DeSantis wydał zakaz wprowadzania obowiązkowych maseczek w stanowych szkołach publicznych. Zagroził też, że wstrzyma wypłaty szkołom, które się do niego nie zastosują. Wszczęto postępowanie przeciwko placówkom.

Szkoły publiczne w hrabstwach Alachua i Broward sprzeciwiły się ogólnostanowym przepisom, które umożliwiają uczniom rezygnację z noszenia maski bez konieczności przedstawienia zaświadczenia lekarskiego. Liczba zakażonych COVID-19 na Florydzie wzrasta, a Związek Nauczycieli Hrabstwa Broward poinformował, że na początku tygodnia w ciągu doby na koronawirusa zmarło czterech nauczycieli. Chcąc zachować środki ostrożności, dwie szkoły postanowiły nakazać uczniom noszenie maseczek. Zostaną za to ukarane.

Floryda nakłada sankcje na szkoły, które wymagają maseczek

Te okręgi, może choć miały dobre intencje, nie przestrzegały przepisów. (...) Muszą przestrzegać prawa, niezależnie od tego, czy się z nim zgadzają, czy nie

- mówił  komisarz ds. edukacji Florydy Richard Corcoran w czasie spotkania resortu.

Zobacz wideo Czy noszenie maseczki na otwartym powietrzu ma sens?

Jak podkreślił, pierwsze kary nałożone na szkoły będą sprecyzowane po dalszym dochodzeniu. Przewodniczący rady edukacji Tom Grady zaznaczył, że sankcje mogą obejmować wstrzymanie pensji pracowników szkół, a nawet usunięcie ich ze stanowisk.

Według Corcorana to, że powyższe okręgi wymagają od rodziców, którzy nie chcą, aby ich dzieci nosiły maski w szkole, dostarczenia zaświadczenia od lekarza, nie jest zgodne z przepisami wprowadzonymi przez gubernatora Florydy. Ron DeSantis ogłosił, że noszenie maseczek w szkołach jest nieobowiązkowe. Rozporządzenie podpisał po tym, jak federalne Centra ds. Kontroli i Zapobiegania Chorobom zaleciły wszystkim nauczycielom i uczniom noszenie maseczek, niezależnie od tego czy są zaszczepieni, czy nie.

Rząd federalny nie ma prawa mówić rodzicom, że aby ich dzieci mogły uczęszczać do szkoły, muszą nosić maski przez cały dzień, każdego dnia 

- grzmiał republikański gubernator i krytykował administrację Joe Bidena za kroki, jakie podejmuje w związku z pandemią. "On importuje wirusa z całego świata w wyniku nieszczelnej granicy" - brzmiał jeden zarzutów wymierzonych w stronę prezydenta.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.