W czwartek 5 sierpnia Donald Tusk wziął udział w czacie internetowym, na którym odpowiadał na pytania internautów na różne pytania. Przewinął się również temat kwestii religijnych w Polsce. Jedna z osób uczestniczących w czacie zapytała lidera PO o to, czy jego zdaniem w szkolnych klasach winny wisieć krzyże. Donald Tusk odpowiedział, że uważa, że nie.
Bardzo chciałbym, żeby tym miejscem, w którym ci, którzy wierzą, mogli się spotkać w pokoju i wzajemnym zaufaniu, pomodlić się, żeby to były kościoły, a nie urzędy publiczne czy szkoły. Szkoła powinna uczyć nas wzajemnego respektu i szacunku, niezależnie od tego, czy ktoś jest wierzący, czy nie
- doprecyzował.
Zdaniem Donalda Tuska miejsca publiczne, takie jak szkoły, czy Sejm powinny być pozbawione symboliki religijnej. Jego wypowiedź nie umknęła uwadze ministra edukacji i nauki, który ma w tej kwestii odmienne zdanie.
Przemysław Czanek postanowił odnieść się do słów Donalda Tuska i opublikował na Twitterze post, w którym przedstawił własne stanowisko w tej sprawie.
Na szczęście w Polsce mamy wolność religijną i to rodzice wraz z dyrekcją decydują czy w szkole są i jakie są symbole religijne, zresztą zgodnie z orzecznictwem ETPC i polskich sądów. Wolność, a nie dyktaturę lewactwa i ateizmu jak na Zachodzie
- napisał.
Szef MEiN skomentował sytuację także w rozmowie z portalem TVP Info. Stwierdził, że zarówno zagraniczne, jak i polskie sądy "wypowiadały się jednoznacznie, że obecność symboli religijnych w przestrzeni publicznej, w tym w szkołach, jest elementem wolności religijnej".
Panu Tuskowi brakuje elementarnej tolerancji dla wierzących – dość charakterystyczna postawa dla ludzi dyktatury lewackiej
- dodał minister edukacji i nauki.