Wakacje trwają w najlepsze, ale za miesiąc dzieci i młodzież będą musieli wrócić do nauki. Ubiegły rok szkolny 2020/2021 był dla nich wyjątkowo trudny. Chociaż zaczęli naukę w trybie stacjonarnym, z powodu zagrożenia epidemicznego musieli szybko przenieść się ze szkolnych ławek przed ekrany monitorów. Miesiące edukacji zdalnej nie odbiły się dobrze ani na ich samopoczuciu, ani na wynikach w nauce. Przed wakacjami podjęto jednak decyzję o złagodzeniu obostrzeń, dzięki czemu latem mogą odpocząć w gronie znajomych i rodzin oraz pozwolić sobie na dalsze wyjazdy, które pozwolą im się zregenerować i nabrać sił. Niektórzy zaczynają się jednak niepokoić, jak nauka będzie przebiegać w roku szkolnym 2021/2022.
Minister edukacji i nauki zapowiedział, że najprawdopodobniej w nowym roku szkolnym zajęcia będą odbywały się w trybie stacjonarnym. Uczniowie powinni jednak nastawić się na pewne zmiany. Niektóre będą dotyczyć listy lektur.
Przemysław Czarnek chce, aby wśród obowiązkowych pozycji znalazło się więcej treści o charakterze niepodległościowym, chrześcijańskim i patriotycznym. Z listy lektur usunięto kilka książek dla licealistów. Nie będzie "Małej Apokalipsy" Tadeusza Konwickiego ani "Antygony w Nowym Jorku" Janusza Głowackiego. Ponadto dzieła Leszka Kołakowskiego zastąpi twórczość Karola Wojtyły.
Wiadomo również, że w 2022 roku w planach lekcji uczniów szkół średnich, pojawi się nowy przedmiot. Mowa o historii Polski XX i XXI wieku.
Istotne zmiany dotyczą także obsadzania dyrektorów szkół i sprawowania nad nim nadzoru pedagogicznego przez kuratorów oświaty. Pomysł Przemysława Czarnka wzbudził jednak sprzeciw kilkudziesięciu organizacji. Wystosowały one list otwarty do premiera, prezydenta i parlamentarzystów z apelem o wstrzymanie prac nad ustawą.
My, Obywatelki i Obywatele, apelujemy o wstrzymanie niekorzystnych zmian w systemie edukacji planowanych przez Przemysława Czarnka, Ministra Edukacji i Nauki
- pisano, określając proponowane zmiany mianem "szkodliwych i niekorzystnych dla uczniów i uczennic".