"Krwawy powrót do nauki". Nauczycielka: Wraca opresyjne myślenie o szkole

Rok szkolny 2021/2022 to wielkie wyzwanie dla uczniów i nauczycieli, którzy większość czasu spędzili przed monitorami komputerów w czasie nauki zdalnej. Dzieci bały się powrotu do placówek, martwiła ich wizja sprawdzianów, klasówek i kartkówek. Słusznie? Nauczycielka języka polskiego dzieli się z nami swoimi przemyśleniami na ten temat.

Rok szkolny 2021/2022 był i z pewnością będzie wyjątkowy i bardzo trudny. Dobiegający końca rok szkolny uczniowie w większości spędzili w domach, przed komputerami, ucząc się w trybie zdalnym. Kilka tygodni przed wakacjami rząd zdecydował o powrocie do placówek. Po weekendzie majowym, 4 maja do szkół wrócili uczniowie klas 1-3, 17 maja na naukę hybrydową przeszli ci z klas 4-8 oraz uczniowie szkół ponadpodstawowych. Od 31 maja wszyscy uczą się już w szkołach. 

Część uczniów bała się powrotu do nauki stacjonarnej na kilka tygodni przed wakacjami. Powstała nawet petycja o niewracaniu do szkół, skierowana do Przemysława Czarnka, ministra edukacji i nauki, jednak ten nie zmienił zdania. 

Zobacz wideo Czy lęk przed pająkami jest uzasadniony? Wyjaśniamy [PRACOWNIA BRONKA]

Rok szkolny 2021/2022 - krwawy powrót do szkół

Część uczniów bardzo bała się powrotu do nauki stacjonarnej, spotkania z rówieśnikami i nauczycielami po wielu miesiącach spędzenia w domu. A wszystko kilka tygodni przed wakacjami, czyli w czasie, kiedy nauki jest najwięcej przed wystawieniem ocen na koniec roku.

Straszenie uczniów, że powrót do szkół będzie krwawy, jest niepotrzebnym sianiem paniki. Wiem, że w niektórych szkołach nauczyciele zapowiedzieli uczniom, że w czerwcu będą egzaminy ze wszystkich przedmiotów, i to z całego roku. To nie najlepszy ruch. Dzieci, kiedy się boją, gorzej funkcjonują. One i tak mają już spory stres związany z powrotem do szkół. 

- mówi Edyta Plich, nauczycielka języka polskiego.

W pełni rozumiem te obawy, wraca opresyjne myślenie o szkole, a takie komunikaty jeszcze to wzmagają. W szkole jest kilka takich rzeczy, które są mitem i obowiązują na zasadzie nawyku, przyzwyczajenia. Chociażby przekonanie, że nauczyciel musi nieustanie wystawiać oceny cyfrowe. To nieprawda. Obowiązkiem jest jedynie cyfrowa ocena na koniec roku

- przypomina polonistka. Wskazuje jednocześnie, że zgodnie z prawem nie istnieje konieczność zadawania uczniom prac domowych, częstego robienia kartkówek i sprawdzianów, nawet używania podręczników czy kart pracy. System nie nakłada na nauczycieli takich obowiązków. Mają oni monitorować postępy uczniów 

Rok szkolny 2021/2022 - koniec z przepytywaniem uczniów

Polonistka uważa, że za dużo uwagi przykładamy do ocen:

Mamy takie przyzwyczajenie, że ocenami mierzymy sukces. I wydaje nam się, że musimy zrobić wszystko, żeby dziecko miało jak najlepsze oceny. Nawet kosztem nieuczciwości, robienia prac za dziecko. Wszystko po to, aby syn czy córka wypadli jak najlepiej. Jesteśmy przyzwyczajeni do pruskiego modelu szkoły, najlepsi są ci, którzy mają piątki, a najlepiej szóstki.

Edyta Plich uważa, że teraz jest doskonały moment, żeby skończyć z przepytywaniem i sprawdzaniem, czego dany uczeń się nie nauczył. Twierdzi, że polska szkoła bywa miejscem bezrefleksyjnych wymagań.

Myślę, że pora na twórcze rozwiązywanie problemów, eksperymentowanie, pracę w grupie, debatowanie

- zachęca.

Edyta Plich jest założycielką i dyrektorką Towarzystwa Inteligentnej Młodzieży, prezeską Fundacji Wspierania Młodzieży w Nauce Edico. Nauczycielka języka polskiego, historii literatury i wiedzy o kulturze. Była dyrektorką warszawskiego gimnazjum i liceum. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA