Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki planuje w najbliższym czasie spore zmiany w szkolnictwie. Szykuje się coś w rodzaju konserwatywnej rewolucji w szkołach. Jedna z zapowiedzianych przez szefa resortu szkolnictwa zmian ma dotyczyć statusu zawodowego nauczycieli, a konkretnie ich wynagrodzenia i pansum.
Wyższe pensum dla nauczycieli jest przewidziane jedynie dla tych, którzy chcieliby więcej zarabiać:
Zostanie ono podwyższone o dwie godziny, ale tylko tym nauczycielom, którzy będą chcieli więcej zarabiać. Ci, którzy chcą zostać przy dotychczasowych stawkach będą pracowali tyle, ile obecnie
- czytamy na łamach "Dziennika Gazety Prawne". Z kolei stawki wynagrodzenia, jakie zaproponowało ministerstwo mają się odnosić do minimalnego wynagrodzenia w danym roku. Dotyczy to jednak jedynie nauczycieli początkujących, bo zasadnicze wynagrodzenie ma zależeć od wykształcenia i rozwoju zawodowego danego nauczyciela.
Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez Dziennik Gazetę Prawną, zasadnicze wynagrodzenie nauczycieli ma wyglądać w następujący sposób:
Dobre zmiany są wprowadzone oczywiście w imię etosu i prestiżu zawodu. Ich podwyżki to przeważnie tzw. zniżki. Jeszcze trochę, to będziemy pracować charytatywnie. Nawet "dziękuję" nie usłyszymy. Co z tymi, którzy nie mają nadgodzin? Skąd oni wezmą te dodatkowe dwie godziny? Kpina
- skomentował nauczyciel historii ze szkoły podstawowej w województwie mazowieckim (imię i nazwisko do wiadomości redakcji)
Jeśli zliczymy wakacje, ferie i wszystkie dni wolne od nauki, to okazuje się, że nauczyciele mają ponad trzy miesiące czasu wolnego od pracy w każdym roku. To jednak tylko w teorii, bo jak zauważa Dziennik Gazeta Prawna, np. nauczyciele samorządowi, którzy są zatrudnieni w przedszkolach, a także dyrektorzy samorządowych placówek oświatowych mają jedynie 35 dni urlopu wypoczynkowego. Minister Czarnek planuje wyrównanie tych nierówności w wymiarze wolnego. Resort edukacji planuje wprowadzenie zasady, że nauczyciele zatrudnieni w szkole samorządowej, będą mieć prawo do 50 dni urlopu. Oznacza to, że po planowanej zmianie wymiar dni wolnych od pracy ma zostać obniżony o sześć dni.