Podwyżki dla nauczycieli będą nieznaczne, a urlopu ma być mniej. "Jeszcze trochę, to będziemy pracować charytatywnie"

Podwyżki dla nauczycieli mają być jednym z elementów podniesienia etosu pracy nauczyciela, zapowiadanego przez Przemysława Czarnka, ministra edukacji i nauki. Zmiany szykują się także w wymiarze urlopu i pensum.

Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki planuje w najbliższym czasie spore zmiany w szkolnictwie. Szykuje się coś w rodzaju konserwatywnej rewolucji w szkołach. Jedna z zapowiedzianych przez szefa resortu szkolnictwa zmian ma dotyczyć statusu zawodowego nauczycieli, a konkretnie ich wynagrodzenia i pansum.

Podwyżki dla nauczycieli i wyższe pensum

Wyższe pensum dla nauczycieli jest przewidziane jedynie dla tych, którzy chcieliby więcej zarabiać:

Zostanie ono podwyższone o dwie godziny, ale tylko tym nauczycielom, którzy będą chcieli więcej zarabiać. Ci, którzy chcą zostać przy dotychczasowych stawkach będą pracowali tyle, ile obecnie

- czytamy na łamach "Dziennika Gazety Prawne". Z kolei stawki wynagrodzenia, jakie zaproponowało ministerstwo mają się odnosić do minimalnego wynagrodzenia w danym roku. Dotyczy to jednak jedynie nauczycieli początkujących, bo zasadnicze wynagrodzenie ma zależeć od wykształcenia i rozwoju zawodowego danego nauczyciela.

Zobacz wideo Co czyni rekiny tak przerażającymi? Poza szczękami oczywiście [PRACOWNIA BRONKA]

Podwyżki dla nauczycieli - ile wyniosą

Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez Dziennik Gazetę Prawną, zasadnicze wynagrodzenie nauczycieli ma wyglądać w następujący sposób:

  • nauczyciel kontraktowy oraz nauczyciel stażysta: 3,5 tys. zł brutto (jest to 125 proc. minimalnego wynagrodzenia i wzrost o odpowiednio 466 zł i 551 brutto);
  • nauczyciel dyplomowany: 4,5 tys. zł brutto (dodatkowo 454 zł brutto);
  • nauczyciel mianowany: 3,9 tys. zł brutto (dodatkowo 455 zł brutto).
Dobre zmiany są wprowadzone oczywiście w imię etosu i prestiżu zawodu. Ich podwyżki to przeważnie tzw. zniżki. Jeszcze trochę, to będziemy pracować charytatywnie. Nawet "dziękuję" nie usłyszymy. Co z tymi, którzy nie mają nadgodzin? Skąd oni wezmą te dodatkowe dwie godziny? Kpina

- skomentował nauczyciel historii ze szkoły podstawowej w województwie mazowieckim (imię i nazwisko do wiadomości redakcji)

Podwyżki dla nauczycieli, ale krótszy urlop

Jeśli zliczymy wakacje, ferie i wszystkie dni wolne od nauki, to okazuje się, że nauczyciele mają ponad trzy miesiące czasu wolnego od pracy w każdym roku. To jednak tylko w teorii, bo jak zauważa Dziennik Gazeta Prawna, np. nauczyciele samorządowi, którzy są zatrudnieni w przedszkolach, a także dyrektorzy samorządowych placówek oświatowych mają jedynie 35 dni urlopu wypoczynkowego. Minister Czarnek planuje wyrównanie tych nierówności w wymiarze wolnego. Resort edukacji planuje wprowadzenie zasady, że nauczyciele zatrudnieni w szkole samorządowej, będą mieć prawo do 50 dni urlopu. Oznacza to, że po planowanej zmianie wymiar dni wolnych od pracy ma zostać obniżony o sześć dni.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.