Na konferencji prasowej 28 kwietnia ogłoszono decyzję o złagodzeniu obostrzeń. Dotyczyło to także edukacji. Postanowiono, że wszyscy uczniowie wrócą do szkół jeszcze w maju, choć nastąpi to stopniowo. W pierwszej kolejności, bo już we wtorek 4 maja na edukację stacjonarną przeszły dzieci z klas 1-3, w poniedziałek 17 maja młodzież z klas 4-8 i uczniowie szkół średnich zaczęli naukę w trybie hybrydowym, a od poniedziałku 31 maja edukacja stacjonarna ma obowiązywać młodzież ze wszystkich roczników. Decyzja ta wzbudziła sprzeciw wielu uczniów, którzy obawiali się, że po miesiącach edukacji stacjonarnej nauczyciele wykorzystają ten czas głównie na wnikliwe sprawdzenie ich wiedzy.
Młodzież opracowała petycję, w której zwróciła się do ministra edukacji i nauki z prośbą niewracanie do szkół. Przemysław Czarnek nie uległ ich prośbom, ale zapewnił, że priorytetem nauczycieli nie będzie organizowanie sprawdzianów i kartkówek.
Chcę odnieść się do pewnych informacji, które słyszymy w przestrzeni publicznej od jakiegoś czasu. Pragnę przypomnieć, że zaraz po wydaniu rozporządzenia dotyczącego powrotu dzieci do szkół, również tego hybrydowego, od 17 maja, zaapelowaliśmy do dyrektorów szkół i do nauczycieli, aby w pierwszej kolejności skupić się na odbudowie wspólnoty, na odbudowie więzi pomiędzy uczniami, ale także między uczniami i nauczycielami, oczywiście z zachowaniem wszystkich innych funkcji szkoły
- mówił szef MEiN.
Czarnek zaapelował również do pedagogów, aby nie stresowali uczniów, bo "nie to ma sensu", a powrót do placówek będzie wielką przyjemnością. Wspomnianej odbudowie więzi i wspólnoty między uczniami miały sprzyjać wytyczne opublikowane przez MEiN jeszcze przed powrotem do szkół. Wśród nich znalazły się zapisy m.in. o organizowaniu: poprawkowych sprawdzianów wiedzy jedynie z przedmiotów kończących się w danej klasie; sprawdzianów diagnostycznych (które nie będą podlegały ocenie) i ograniczeniu liczby kartkówek (maksymalnie trzy kartkówki z różnych przedmiotów, z trzech ostatnich tematów). Nauczyciele mieli zrezygnować z przeprowadzania niezapowiedzianych kartkówek, a 15 minut podczas lekcji miało zostać przeznaczone na integrację oddziału klasowego.
Jak zauważyła Inicjatywa z Wykrzyknikiem, teraz wykreślono zapisy dotyczące części działań skierowanych do uczniów.
Zostały ogólniki w rodzaju objęcia wsparciem osób nieśmiałych i wycofanych, docenianie każdej aktywności, angażowanie do dodatkowych zadań; podejmowanie działań integrujących zespół klasowy, np. obchody urodzin, aktywne przerwy śródlekcyjnych; organizowanie częstych wyjść klasowych
- czytamy na stronie inicjatywy.
Do sprawy w rozmowie z portalem gazetaprawna.pl odniósł się Marek Pleśniar, przewodniczący Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadr Kierowniczych Oświaty.
Nie wydaje mi się, aby ta zmiana była naciskiem pod adresem nauczycieli i dyrektorów. Już wkrótce ten trend 'odpuszczania' uczniom się odwróci, ponieważ mamy prawo oświatowe, szkoły mają statuty i zbliża się czerwiec, więc jakoś te oceny trzeba wystawić. Dochodzi także do irytujących już sytuacji, w których zainicjowanie jakiejkolwiek rozmowy o zdiagnozowaniu uczniów, z jaką wiedzą przychodzą po tym okresie zdalnego nauczania, wywołuje nerwowe reakcje
- powiedział.
Dodał jednak, że nie spotkał się z sytuacjami, w których nauczyciele przesadnie weryfikowaliby wiedzę uczniów zdobytą podczas miesięcy edukacji zdalnej.
Wszystko odbywa się spokojnie, nauczyciele poważnie podchodzą do swoich obowiązków i, co ważne, czuwają także rodzice – oni także widzą potrzebę, że trzeba ten rok jakoś zamknąć
- twierdził.
Nowe rekomendacje MEiN można pobrać na oficjalnej stronie gov.pl. Wśród okrojonych zaleceń do dla kadry pedagogicznej szkół i placówek wymienia się między innymi: