Do zdarzenia doszło w poniedziałek 10 maja w jednej z klas w Szkole Podstawowej nr 13 w Gorzowie. Jak czytamy w "Gazecie Lubuskiej" informacje o problemach chłopca przekazała jeszcze w ubiegłym roku matka jednego z uczniów. Twierdziła, że ośmiolatek "gnębił psychicznie dzieci", kopał je i bił, dezorganizując pracę na lekcji. Według kobiety chłopiec odgrażał się również nauczycielce, wykrzykując, że ją zabije. Jego zachowanie przekroczyło granicę, gdy przyszedł do klasy z nożem.
Biegał po klasie z parówką w kroczu, przykładał sobie nożyczki do szyi, chciał rzucić krzesłem w nauczycielkę. Po ludzku jest mi go zwyczajnie szkoda, bo ktoś powinien się tym chłopcem zająć. W tej sprawie nie można jednak milczeć, bo przecież tu chodzi o bezpieczeństwo dzieci
- opisywała anonimowa informatorka.
O całej sytuacji zawiadomiono policję, a sprawą ośmiolatka miało zajmować się już wiele instytucji, m.in. Kuratorium Oświaty oraz sąd, w którym obecnie toczy się postępowania o ograniczenie władzy rodzicielskiej matce dziecka.
Okazało się jednak, że rodzice pozostałych uczniów wielokrotnie zgłaszali dyrekcji szkoły, iż z winy ośmiolatka dochodzi do niebezpiecznych sytuacji w placówce. Jak podaje portal gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl, szkoła rozmawiała z jego rodzicami i objęła ucznia indywidualną ścieżką kształcenia i specjalnymi zajęciami, które miały rozwinąć jego zdolności emocjonalno-społeczne. Niestety, nie odniosło to znaczących skutków.
Lubuski kurator oświaty zna sprawę i podjął odpowiednie działania. W szkole została przeprowadzona kontrola, w trakcie której wizytatorzy zapoznali się z działaniami podjętymi przez dyrektora szkoły w ramach jego kompetencji i odpowiedzialności za bezpieczeństwo uczniów
- mówiła w rozmowie z portalem starszy wizytator w Kuratorium Oświaty w Gorzowie Iwona Bydłowska.
Najnowsza kontrola przeprowadzona przez wizytatorów z gorzowskiego kuratorium miała miejsce pod koniec kwietnia, zaledwie kilka dni przed tym, jak ośmiolatek przyszedł do szkoły z nożem. Z protokołu wynika, że uczeń został przeniesiony do klasy integracyjnej półtora roku temu. Na początku próbował podporządkować się panującym w niej zasadom, ale nie trwało to długo, bo szybko popadał w konflikty i przestawał reagować na polecenia nauczyciela. Według opinii specjalistów jego negatywne zachowania przybierają na sile i może stanowić zagrożenie dla pozostałych uczniów.