Powrót dzieci do szkół jest bezpieczny wg ministra Czarnka. "Za dwa tygodnie zagrożenie będzie jeszcze mniejsze". Ekspert: to nie ma sensu

Uczniowie starszych roczników wrócą do szkół już w poniedziałek 17 kwietnia. Minister edukacji i nauki zapewnia, że to bezpieczny pomysł. "To grupa uczniów, którzy nie byli wśród ognisk zakażeń we wrześniu i październiku" - przekonuje.

Chociaż wiele osób sądziło, że ze względu na zagrożenie epidemiczne powrót dzieci do szkół w bieżącym roku szkolnym będzie niemożliwy, na konferencji prasowej 28 kwietnia zapowiedziano stopniowe łagodzenie restrykcji. Dotyczy to także szkolnictwa, bo zadecydowano, że wszyscy uczniowie jeszcze w maju wrócą do nauki stacjonarnej. Nastąpi to zgodnie z ustalonym harmonogramem.

Powrót dzieci do szkół bezpieczny?

W pierwszej kolejności, we wtorek 4 maja do nauki w trybie stacjonarnym wróciły dzieci z klas 1-3. Następnie od poniedziałku 17 na naukę w trybie hybrydowym przejdą uczniowie klas 4-8 oraz młodzież ze szkół średnich. Od poniedziałku 31 maja już wszystkie roczniki będą się uczyć stacjonarnie. Jak informuje portal Interia.pl minister edukacji i nauki zapewnił, że przywrócenie nauki stacjonarnej wśród uczniów szkół podstawowych i uczniów szkół średnich jest rozwiązaniem bezpiecznym. 

Mówimy o rocznikach, które są najsłabszym transmiterem koronawirusa i są najmniej narażeni na zachorowania, a tym bardziej na ciężkie powikłania z powodu choroby

- mówił.

Przyznał jednak, że strategia, którą przyjęliśmy na jesieni dotycząca wprowadzenia nauki stacjonarnej dla wszystkich okazała się bardzo ryzykowna.

Kilkanaście milionów ludzi przy pełnych szkołach codziennie to rzeczywiście było niebezpieczeństwo przy drugiej i trzeciej fali pandemii, dlatego trzeba było się zdecydować na naukę zdalną

- przyznał.

Według Przemysława Czarnka tym razem szkoły są przygotowane, a reżim sanitarny przestrzegany. Podkreślił, iż podczas obowiązującego od poniedziałku 17 maja nauczania hybrydowego harmonogram zostanie ułożony w taki sposób, aby maksymalnie połowa uczniów wybranych roczników przychodziła do placówki, podczas gdy druga połowa będzie uczyć się z domu.

Statystyki pokazują też, że każdego dnia mamy coraz mniej zachorowań, więc za dwa tygodnie zagrożenie będzie jeszcze mniejsze i spokojnie dokończymy rok szkolny w trybie stacjonarnym, odbudowując wspólnotę, między uczniami oraz między uczniami i nauczycielami

- zauważył.

Zobacz wideo W Afryce menstruacja to temat tabu, więc postanowiła działać

Szef MEiN wyjaśnił, że decyzja o powrocie do szkół jeszcze w tym roku szkolnym jest spowodowana tym, że przebywanie cały czas w domu i nauka zdalna przed komputerem są mniej efektywne. Ponadto dzieci potrzebują wspólnoty i te kilka miesięcy spędzone w domu bez towarzystwa kolegów i bezpośredniego kontaktu z nauczycielami negatywnie odbiło się na ich stanie psychicznym.

Jestem przekonany, że wszyscy są tego świadomi, ale głównie nauczyciele, znakomici nauczyciele, entuzjastycznie podejdą do tych tygodni, zachowując dydaktyczną funkcję szkoły, bo przecież jesteśmy w roku szkolnym, nie w wakacje, ale stawiając w pierwszej kolejności na odbudowę więzi

- podkreślił.u

Okazało się jednak, że po otwarciu szkół, w niektórych placówkach odnotowano przypadki zakażeń koronawirusem. W odróżnieniu od sytuacji z jesieni o wiele częściej niż nauczyciele chorują dzieci. Do kwestii powrotu uczniów do szkół w rozmowie z portalem edziecko.pl odniósł się wirusolog i mikrobiolog dr hab. Tomasz Dzieciątkowski.

Trudno się dziwić, że nauczyciele mają większą odporność, bo ich znaczna część jest zaszczepiona przynajmniej jedną dawką szczepionki. Zakażenia SARS-CoV-2 występują rzadziej u dzieci, zwłaszcza w sposób objawowy, ale jednak są możliwe. Natomiast dzieci są bardzo wygodnymi roznosicielami koronawirusa

- mówił ekspert.

Przyznał także, że zarówno jako wirusolog, jak i ojciec czternastolatka, nie uważa, aby puszczenie dzieci do szkół na miesiąc czy półtora miesiąca przed końcem roku było dobrym pomysłem.

To zwyczajnie nie ma sensu. Oczywiście, uważam, że dzieci powinny wrócić do nauczania stacjonarnego, które jest bardziej efektywne i niezbędne do odpowiedniego rozwoju psychicznego dzieci, ale trzeba zorganizować powrót do szkół z głową, a nie na szybko i bez odpowiedniego przygotowania, jak było to robione we wrześniu zeszłego roku. Zdecydowanie rekomendowałbym przede wszystkim rozwagę i spokój, a nie pochopne działania

- twierdził.

Więcej o:
Copyright © Agora SA