Szkoły zamknięte do końca roku - tego chce ponad pół miliona uczniów. "Dzieci zwyczajnie się boją"

Szkoły zamknięte do końca roku 2021 to postulat Protestu Uczniowskiego podpisany już przez ponad pół miliona uczniów z całej Polski. Dzieci i młodzież nie chcą wracać do nauki stacjonarnej na kilka tygodni przed wakacjami.

Petycja o niewracaniu do szkół ma coraz więcej zwolenników. Podpisało ją już ponad 580 tys. uczniów z całej Polski. Nie zgadzają się z decyzją rządu o powrocie do nauki stacjonarnej na kilka tygodni przed wakacjami. 

Szkoły zamknięte do końca roku? Rząd zdecydował inaczej

Zgodnie z decyzją rządu, 4 maja do szkół w trybie stacjonarnym wróciły uczniowie klas 1-3. Dwa tygodnie później, w poniedziałek 17 maja na naukę w trybie hybrydowym mają z kolei przejść uczniowie pozostałych klas szkół podstawowych i uczniowie szkół ponadpodstawowych. Zgodnie z zapowiedziami, 31 maja, wszyscy uczniowie przejdą na edukację stacjonarną. Wydawać by się mogło, że dzieci i młodzież tylko na to czekają, znudzeni wielomiesięcznym siedzeniem w domach i zmęczeni nauką zdalną. Okazuje się, że nie wszyscy. Perspektywa powrotu do szkół na kilka tygodni przed końcem roku nie wszystkim się podoba

Szkoły zamknięte do końca roku 2021 - tego chce pół miliona uczniów

Aby wpłynąć na zmianę decyzji rządu, uczniowie, którzy nie chcą wracać do nauki stacjonarnej, wystosowali petycję do ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka.

Powrót do nauki w szkole na ostatnie niecałe dwa miesiące jest niepotrzebny i tylko zdezorientuje uczniów klas 7 oraz 8, którzy w tym czasie prowadzą intensywną naukę do egzaminu ósmoklasisty. Sprzeciwiamy się powrotowi w tym roku szkolnym do nauki stacjonarnej i chcielibyśmy, by nasz głos, głos wszystkich uczniów, został i tym razem usłyszany

- pisał w petycji o niewracaniu do szkoły Protest Uczniowski.

Zobacz wideo Czy lęk przed pająkami jest uzasadniony? Wyjaśniamy [PRACOWNIA BRONKA]

Szkoły zamknięte do końca roku? Co na to rodzice?

Na profilu Facebook'owym eDziecka spytaliśmy rodziców co sądzą o tej sytuacji. Ich zdania są podzielone. Pisali: 

Teraz dzieci zwyczajnie się boją. Nie oszukujemy się, nauka zdalna jest raczej mało efektywna. Dzieci boją się natłoku kartkówek i sprawdzianów
W szkole powinny być tylko zajęcia jakoś integrujące, rozwijające kompetencje społeczne, warsztaty radzenia sobie ze stresem, dużo zabawy, sportu, a nie lekcje po tak długiej przerwie w dodatku z testami itp. robi się atmosfera terroru w niektórych szkołach, nauczyciele tak straszą, że te dzieci po prostu nie chcą iść
Teraz to niepotrzebny stres powrót powinien być od września

- pisali pełni zrozumienia dla swoich pociech. 

Pojawiły się także komentarze przypominające, ze do tej pory rodzice nie zgadali się na zamknięcie szkół i chcieli, żeby dzieci jak najszybciej wróciły do nauki stacjonarnej.

Nie rozumiem. Raz oburzeni rodzice, że zdalnie i w domu teraz jak idą stacjonarnie (trudno, że tylko na nie całe 2 miesiące) też protestują
Najpierw rodzice krzyczeli, że do szkoły. Teraz, że nie

- komentowali niektórzy. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.