Powrót dzieci na miesiąc przed końcem roku szkolnego zwyczajnie nie ma sensu - mówi wirusolog. Trzeba to zorganizować z głową

We wtorek 4 maja do nauki stacjonarnej wróciły dzieci z klas 1-3, a wkrótce do placówek wrócą także starsze roczniki. W niektórych szkołach odnotowano już przypadki zakażenia koronawirusem. Sytuację w rozmowie z portalem edziecko.pl komentuje wirusolog i mikrobiolog dr hab. Tomasz Dzieciątkowski.

Na konferencji prasowej 28 kwietnia ogłoszono decyzję o stopniowym łagodzeniu obostrzeń. Dotyczy to również szkolnictwa. Po majówce we wtorek 4 maja do placówek wróciły dzieci z klas 1-3, w poniedziałek 17 maja na edukację hybrydową przejdą uczniowie klas 4-8 oraz młodzież ze szkół średnich, natomiast od 31 maja wszyscy będą uczęszczać do placówek w trybie stacjonarnym. Chociaż od powrotu do szkół najmłodszych minęło niewiele czasu, w niektórych miastach stwierdzono przypadki zakażeń koronawirusem.

Koronawirus w szkołach

Pierwsze zakażenia po 4 maja stwierdzono trzy dni później u ucznia III klasy Szkoły Podstawowej Sióstr Urszulanek w Poznaniu. To niejedyny przy taki przypadek w powiecie poznańskim, bo Radio Poznań poinformowało, że koronawirusa potwierdzono również u uczniów Szkół Podstawowych nr 54 i 10 w Poznaniu oraz w Szkole Podstawowej nr 2 w Murowanej Goślinie.

Tak, jak na początku roku szkolnego chorowali głównie nauczyciele, teraz zakażenia są wykrywane przede wszystkim u dzieci

- stwierdziła rzeczniczka sanepidu w Poznaniu Cyryla Staszewska w rozmowie z lokalnym medium.

Zobacz wideo Dlaczego Unia Europejska nie chce przedłużyć umowy z firmą Astra Zeneca?

W piątek 7 maja Polskie Radio RDC ogłosiło, że zakażenie wykryto także w warszawskich placówkach.

Mamy dwie placówki zamknięte. To Szkoła Specjalna nr 167 na Mokotowie, Szkoła Podstawowa Specjalna nr. 291 na Żoliborzu. I mamy 17 placówek oświatowych, gdzie zajęcia zawieszone są częściowo

- mówiła wiceprezydent Renata Kaznowska.

Przypadki Covid-19 potwierdzono u uczniów Szkoły Podstawowej nr 25 oraz Szkoły Podstawowej 30 w Olsztynie.

Uczniowie oraz nauczyciele klas, których dotyczy ta sytuacja, zostali skierowani na kwarantannę i przeszli w tryb nauczania zdalnego

– powiedziała rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta Olsztyna Marta Bartoszewicz cytowana przez portal olsztyn.com.pl.

Kwestię powrotu do szkół przed wakacjami i związanego z tym ryzyka skomentował w rozmowie z portalem edziecko.pl wirusolog i mikrobiolog dr hab. Tomasz Dzieciątkowski. Ekspert nie był zaskoczony, że to właśnie u dzieci, a nie nauczycieli, odnotowano więcej przypadków zakażeń.

Trudno się dziwić, że nauczyciele mają większą odporność, bo ich znaczna część jest zaszczepiona przynajmniej jedną dawką szczepionki. Zakażenia SARS-CoV-2 występują rzadziej u dzieci, zwłaszcza w sposób objawowy, ale jednak są możliwe. Natomiast dzieci są bardzo wygodnymi roznosicielami koronawirusa

- ocenił.

Według eksperta otwarcie szkół przed wakacjami niesie ze sobą ryzyko wystąpienia nowych ognisk epidemicznych.

Czy jest to dobry moment na otwarcie placówek? Ja, jako ojciec czternastolatka mogę powiedzieć, że puszczanie dzieci na półtora miesiąca czy miesiąc przed końcem roku szkolnego jest pomysłem niezbyt sprawdzonym. To zwyczajnie nie ma sensu. Oczywiście, uważam, że dzieci powinny wrócić do nauczania stacjonarnego, które jest bardziej efektywne i niezbędne do odpowiedniego rozwoju psychicznego dzieci, ale trzeba zorganizować powrót do szkół z głową, a nie na szybko i bez odpowiedniego przygotowania, jak było to robione we wrześniu zeszłego roku. Zdecydowanie rekomendowałbym przede wszystkim rozwagę i spokój, a nie pochopne działania

- podsumował.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.