We wtorek 4 maja rozpoczęły się egzaminy maturalne, do których przystąpiło ponad 271 tegorocznych absolwentów szkół średnich. Po testach z języka polskiego i matematyki w sieci zawrzało od spekulacji, że doszło do przecieków. Nadrzędzie pokazujące najczęściej wyszukiwane frazy w danym przedziale czasowym - Google Trends - pokazało, że we wtorek z samego rana uczniowie z Podlasia wyszukiwali frazy z motywem ambicji, która faktycznie wystąpiła w temacie rozprawki. Dzień później, przed egzaminem z matematyki zrobiło się głośno na temat tajemniczej kartki z odpowiedziami do zadań zamkniętych, której zdjęcie krążyło na Twitterze. Sytuację skomentował w programie "Onet Opinie" wiceminister edukacji i nauki.
Zdaniem Dariusza Piontowskiego fakt, że pojawiły się sygnały o przeciekach, nie świadczy o tym, że egzaminy nie przebiegają spokojnie.
Informacje o przeciekach zostały przekazane policji i organy ścigania będą próbowały zlokalizować źródło tych przecieków. Wprowadziliśmy procedury, które utrudniają przekazywanie takich informacji. Te zmiany wprowadziliśmy już w zeszłym roku
- mówił.
Dodał także, że od tego roku wprowadzono drugą osobę odbierającą materiały, aby uniknąć spowolnienia procesu przekazywania arkuszy. Dariusz Piontowski został także zapytany o to, czy MEiN obawia się, iż duży odsetek osób nie zda egzaminu dojrzałości.
To zależy od stopnia przygotowania uczniów. Jest to egzamin dojrzałości. W okresie nauki zdalnej jest trudniej nauczycielowi, aby pomóc uczniowi w nauce
- powiedział i podkreślił, że w obecnych warunkach wynik matur to głównie duża praca ucznia.
Wiceminister edukacji i nauki stwierdził również, że w tym roku szkolnym matura był znaczenia łatwiejsza, ponieważ uwzględniono trudną sytuację, w której znalazła się młodzież i podjęto decyzję o zredukowani wymogów egzaminacyjnych.
W tym roku zdecydowaliśmy, aby egzamin zdawany był nie według podstaw programowych, ale wymagań egzaminacyjnych. Te wymagania są nieco mniejsze o ok. 20 proc od podstaw
- przypominał Dariusz Piontkowski.