Egzamin maturalny 2021 rozpoczął się we wtorek 4 maja. W pierwszy dzień matur uczniowie podeszli do testów z języka polskiego. Jeden z tematów rozprawki był oparty o znajomość "Lalki" Bolesława Prusa. "Czy ambicja ułatwia człowiekowi osiągniecie zamierzonego celu" - brzmiała jego treści. Narzędzie Google Trends pokazało jednak, że po godzinie 7:00 w województwie podlaskim częściej wpisywano takie frazy jak "ambicja w lekturach", "Wokulski", czy "motyw ambicji". Pojawiły się spekulacje, że w tym rejonie doszło do przecieków. Podobne wątpliwości wystąpiły także dzień później, w środę 5 maja, kiedy rozpoczął się egzamin maturalny z matematyki.
Jeżeli rzeczywiście doszło do przecieku, to w tej chwili oszukuje nie tylko dyrektor, ale też inni nauczyciele, co jest po prostu niegodne ze wszystkich miar i jest złamaniem przepisów prawa. Nie chodzi o to, że nie ufamy dyrektorom, ale widzimy, że coś niepokojącego się wydarzyło
- skomentował dyrektor CKE Marcin Smolik w rozmowie z Onetem.
W środę rano na Twitterze opublikowano tajemnicze zdjęcie kartki z rzekomo poprawnymi odpowiedziami dotyczącymi egzaminu maturalnego z matematyki z zadań zamkniętych. Niedługo po egzaminie post na Twitterze został usunięty.
Co istotne, przed testem wśród szczególnie wyszukiwanych haseł w Google Trends odnotowano wzrost zainteresowania frazą "ośmiokąt foremny". Najczęściej wpisywano ją w wyszukiwarkę około 18:30-19:00. O godzinie 3:00 nastąpiła przerwa, a kolejny wzrost wyszukiwań ośmiokąta miał ma miejsce od godziny 5:30.
Do myślenia daje również fakt, że chociaż przed egzaminem wielu uczniów deklarowało, iż to właśnie matematyki obawia się najbardziej, rozwiązanie arkusza zajęło niektórym zaskakująco mało czasu. Część uczniów opuściła sale egzaminacyjne zaledwie 20 minut od momentu otwarcia arkusza CKE.
Niektórzy uczniowie obawiają się, że z powodu przecieków matura zostanie powtórzona. Na razie jednak nie wiadomo niczego w tej sprawie i należy poczekać na oficjalną decyzję CKE.