Przecieki na Podlasiu. Szef CKE zgłosi sprawę na policję. "Widzimy, że coś niepokojącego się wydarzyło"

Dzisiaj (4 maja) o godz. 9 maturzyści pisali egzamin z języka polskiego. Czy doszło do przecieków? Według Google Trends już po godz. 7 na Podlasiu wyszukiwano frazę "motyw ambicji", który pojawił się w jednym z zadań na tegorocznej maturze. Szef CKE skomentował sprawę.

"Czy ambicja ułatwia człowiekowi osiągniecie zamierzonego celu" - taki temat na podstawie "Lalki" Bolesława Prusa pojawił się na maturze 2021, o czym już rano można było przeczytać w mediach społecznościowych. Kontrowersje wzbudził fakt, że według Google Trends - narzędzia, które pokazuje częstotliwość wyszukiwania konkretnych fraz w sieci, po godz. 7 w województwie podlaskim wpisywano takie zapytania jak: "motyw ambicji", "Wokulski", czy "ambicja w lekturach" (Zobacz: Przecieki na Podlasiu. Maturzyści znali temat rozprawki? Od samego rana wyszukiwali w sieci frazę "Lalka ambicja"). Szef CKE w Programie 1 Polskiego Radia odniósł się do tej sprawy. 

Faktycznie trochę podejrzanie wygląda to, że frazy dotyczące tematu rozprawki na tegorocznej maturze dotyczyły początkowo jednego województwa

- mówi dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marcin Smolik.

Szef CKE o przeciekach maturalnych: My to zgłosimy na policję

Być może dyrektor szkoły otworzył przesyłkę, którą otrzymał przed egzaminem, do czego nie ma absolutnie prawa. My to oczywiście zgłosimy na policję, bo tyle jesteśmy w stanie zrobić

- dodał. Marcin Smolik wyjaśnił, że po ubiegłorocznych doświadczeniach została zmieniona procedura przekazywania arkuszy.

W tym roku dyrektor szkoły ma obowiązek odebrać arkusze z innym członkiem zespołu egzaminacyjnego, czyli muszą być dwie osoby odbierające arkusze

- wytłumaczył i dodał, że "przekazując je do sal egzaminacyjnych, dyrektor szkoły ma obowiązek pokazać wszystkim przewodniczącym zespołów nadzorujących, czyli nauczycielom wszystkich sal i przedstawicielowi zdających, list przewozowy, w którym jest napisane, ile pakietów z materiałami otrzymał. Obowiązkiem dyrektora jest pokazać te wszystkie pakiety, które muszą zostać przeliczone. Podpisany też powinien zostać protokół potwierdzający, że to wszystko się zgadza". 

Zobacz też: Motyw ambicji w temacie rozprawki na maturze z języka polskiego 2021. Lektura nie była zaskoczeniem

"Widzimy, że coś niepokojącego się wydarzyło" 

Dyrektor CKE stwierdził, że jeśli faktycznie doszło do przecieku, "to w tej chwili oszukuje nie tylko dyrektor, ale też inni nauczyciele, co jest po prostu niegodne ze wszystkich miar i jest złamaniem przepisów prawa".

Nie chodzi o to, że nie ufamy dyrektorom, ale widzimy, że coś niepokojącego się wydarzyło

- powiedział. "Jeśli zmieniona procedura, mająca wyeliminować tego typu sytuacje się faktycznie nie sprawdziła, to będziemy myśleć nad innymi rozwiązaniami na przyszły rok. Jeżeli informacja o przecieku okaże się prawdą, to bardzo niedobrze" - wyjaśnił. 

Zobacz wideo Pandemia uderza w młodych. Psychiatra: Narastają w nich trudne emocje
Więcej o: