Na konferencji prasowej, która odbyła się w środę 28 kwietnia, premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że uczniowie wrócą do szkół już w maju. W pierwszej kolejności będą to dzieci z klas 1-3, które w szkolnych ławkach będą się uczyć od wtorku 4 maja, a od poniedziałku 17 maja na edukację w trybie hybrydowym przejdzie młodzież z klas 4-8 oraz uczniowie szkół średnich.
Nauka hybrydowa stanowi połączenie prowadzonych przez internet lekcji zdalnych oraz zajęć odbywających się stacjonarnie w szkołach. Wprowadzenie takiego modelu oznacza, że młodzież będzie uczęszczała do placówki "na zmianę". Najpierw kilka klas będzie uczyć się w domu, a reszta w budynku, a później te grupy się zamienią. Dopiero w poniedziałek 31 maja wszyscy uczniowie wrócą do szkół w trybie stacjonarnym.
Chociaż na konferencji prasowej w piątek 29 kwietnia minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek ogłosił, iż cieszy się z takiego rozwiązania, nie wszyscy podzielają jego opinię. Okazuje się, że wizja powrotu do szkół przed samymi wakacjami nie spodobała się wielu uczniom. Jeszcze przed konferencją szefa MEiN powstała petycja pod: "Chcemy powrotu do szkół od następnego roku szkolnego!". Jej autorzy zarzekali się, że powrót do edukacji stacjonarnej na kilka tygodni przed wakacjami nie ma sensu i odciągnie ósmoklasistów od przygotowań do egzaminu, który w tym roku wyjątkowo odbędzie się nie w kwietniu, a pod koniec maja.
Nie mamy czasu, by znów wrócić do nauki stacjonarnej, ponieważ uczniowie chcą się skupić na nauce do egzaminu ósmoklasisty, a nie przejmowaniem się o liczbie zgonów i zachorowań w danym dniu. Dodatkowo uczniowie są zestresowani sprawdzaniem zeszytów, notatek lub że po powrocie będą musieli od nowa pisać sprawdziany w niepokoju i stresie. Petycja dotyczy również uczniów klas ponadpodstawowych
- pisali autorzy.
Minister Czarnek został zapytany przez dziennikarzy o swój stosunek do petycji i oznajmił, że wszyscy mają obowiązki, a do tego szkolnego także należy powoli wracać.
Stres to coś, co towarzyszy człowiekowi w życiu. Nie należy tego stresu jednak wyolbrzymiać
- mówił.
Dodał także, że każdy dzień nauki stacjonarnej jest na wagę złota i jest lepszy od dnia nauki zdalnej.