Minister edukacji i nauki na konferencji 29 kwietnia przyznał, że cieszy się ze stopniowego powrotu dzieci do szkół. Przypominamy, że zgodnie z decyzją ogłoszoną 28 kwietnia przez Mateusza Morawieckiego: w poniedziałek 17 maja na edukację w trybie hybrydowym przejdzie młodzież z klas 4-8 i uczniowie szkół średnich. Z kolei 31 maja, po miesiącach nauki zdalnej, uczniowie wszystkich klas wrócą do szkół w trybie stacjonarnym.
Jeszcze przed ogłoszeniem decyzji przez premiera powstała petycja pod hasłem: "Chcemy powrotu do szkół od następnego roku szkolnego!". Autorzy napisali, że powrót na tak krótki czas jest niepotrzebny.
Sprzeciwiamy się powrotowi w tym roku szkolnym do nauki stacjonarnej i chcielibyśmy, by nasz głos, głos wszystkich uczniów został i tym razem usłyszany
- czytamy w petycji, której całość dostępna tu i na profilu facebookowym "Protest Uczniowski". Podpisało ją 464 946 osób (dane z 29 kwietnia godz. 13.30).
Minister Czarnek został poproszony o ustosunkowanie się do treści petycji. Przyznał, że skoro petycja została napisana przez uczniów to "młodzieżowo może zaapelować do nich": Take it easy.
Stres to coś, co towarzyszy człowiekowi w życiu. Nie należy tego stresu jednak wyolbrzymiać
- powiedział. Stwierdził, że "wszyscy mamy obowiązki i do tego szkolnego też trzeba stopniowo wrócić".
Skupmy się na odbudowaniu relacji, więzi pomiędzy uczniami i pomiędzy uczniami i nauczycielami
- zaapelował.
Nie bójmy się obowiązków. Obowiązek to nie stres. Każdy dzień nauki stacjonarnej jest na wagę złota, jest lepszy niż dzień nauki zdalnej
- powiedział i dodał, że decyzja, aby odłożyć termin powrotu do szkół, byłaby bezzasadna.
Przemysław Czarnek wyjaśnił też, że od 15 maja, kiedy uczniowie klas 4-8 wrócą do szkół w systemie hybrydowym, będzie wdrażany program wsparcia psychologicznego dzieci po nauce zdalnej. Więcej informacji na ten temat w artykule: Minister Czarnek chce zmierzyć się z konsekwencjami nauki zdalnej. "Ruszymy z zajęciami natychmiast". Nauczyciele są za.