Przemysław Czarnek jako minister edukacji i nauki wzbudza wiele kontrowersji. Jest krytykowany m.in. za brak wiedzy i doświadczenia, wymaganych na tym stanowisku, środowisko nauczycielskie nie ma do niego zaufania, zarzuca mu brak szacunku do siebie, zaniedbywanie interesów pedagogów. Jego poglądy prowokują zażarte dyskusje w mediach, także tych społecznościowych. Tym razem Czarnek wypowiedział się na temat katastrofy smoleńskiej w kontekście programu nauczania historii w szkołach.
Szef resortu edukacji w wywiadzie dla Radia Wrocław powiedział, że wypadek z 10 kwietnia 2010 roku trafi do podręczników szkolnych. Spytany, czy jest to wydarzenie, o którym młodzież powinna się uczyć z podręczników historii, powiedział:
Bezwzględnie tak. No oczywiście, że tak. Przecież to jest wydarzenie, które po pierwsze jest najtragiczniejszym w powojennych dziejach Polski, jeśli chodzi o losy polskiej państwowości, bo mówimy tutaj przecież o państwie polskim, o najwyższych rangą funkcjonariuszach państwa polskiego, z prezydentem RP na czele
- powiedział Przemysław Czarnek.
Mówimy tutaj z kolei też o tym, jakie to ma ogromne znaczenie dla losów Polski po 2010 roku, ale też dla losów Europy. To jest ogromne wydarzenie, o którym trzeba będzie w podręcznikach historii XIX wieku na pewno pisać i dosyć szczegółowo
- dodał szef resortu edukacji.
Przemysław Czarnek został w wywiadzie spytany o, to kiedy nastąpi zmiana w programie nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi, jednak powiedział, że kolejne prace nad podstawami programowymi na pewno będą dotykały szczegółowo wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku.
Na razie mamy podstawy programowe, które można powiedzieć zakładają nauczanie historii w klasie 4 szkół ponadpodstawowych mniej więcej do wejścia Polski do Unii Europejskiej
- dodał. Szef resortu edukacji spytany o to, czy jego zdaniem uda się rzetelnie w podręcznikach przedstawić to wydarzenie, powiedział, że jest przekonany, że tak
Przede wszystkich w tych fragmentach, w których wiedza jest pełna
- stwierdził.