W poniedziałek 15 marca weszło w życie najnowsze rozporządzenie ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem i przeciwdziałaniem rozprzestrzeniania się zachorowań na COVID-19.
Nauka hybrydowa potocznie nazywana jest systemem mieszanym lub półzdalnym trybem nauki. Polega ona na tym, że nie więcej niż 50 proc. uczniów ma realizować zajęcia w szkołach, a pozostałe co najmniej 50 proc. uczniów ma realizować zajęcia w formie zdalnej z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość.
Zgodnie z nią do 28 marca wydłużone zostaje zdalne nauczanie dla uczniów klas IV-VIII szkół podstawowych dla dzieci i młodzieży, szkół podstawowych dla dorosłych, szkół ponadpodstawowych, placówek kształcenia ustawicznego, centrów kształcenia zawodowego, ośrodków rewalidacyjno-wychowawczych i domów wczasów dziecięcych. Do 28 marca zawieszone jest też stacjonarne funkcjonowanie szkolnych schronisk młodzieżowych.
Ministerstwo Edukacji i Nauki przekazało, że dyrektor szkoły zobowiązany jest do tego, aby zorganizować nauczanie hybrydowe, stosując poniższe zasady:
Skontaktowaliśmy się z nauczycielem z województwa mazowieckiego, który przyznał, że jest zadowolony z wprowadzonej formie zajęć, bowiem sam obawia się trzeciej fali pandemii. Pedagog uważa, że lepiej zapobiegać, niż leczyć.
Jesteśmy przygotowani, to dobra decyzja. Trzecia fala pandemii trwa, a my się jej obawiamy. Widać, że z dnia na dzień obserwujemy znaczny wzrost przypadków zakażeń. Szkoły są złośliwymi ogniskami koronawirusa, więc zostańmy w domach i dbajmy o siebie
- tłumaczy pedagog.
Przeczytaj także: