Szczepienia przeciw COVID-19 dla nauczycieli trwają od 12 lutego. W pierwszej kolejności szczepieni są pracownicy przedszkoli i żłobków, klas I-III szkół podstawowych oraz szkół specjalnych, którzy obecnie pracują stacjonarnie.
Jak informował w "Onet Rano" Sławomir Broniarz "w tej chwili zgłosiło swój akces około 270 tys. nauczycieli". Przypominamy, że kilka dni temu w rozmowie z TOK FM prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego podkreślił, że z pewnością większa liczba nauczycieli zarejestrowałaby się na szczepienia, gdyby nie "niefortunna wypowiedź ministra Dworczyka".
Ta, w której pan minister był uprzejmy zauważyć, że szczepionka AstraZeneca ma takie parametry, które nie nadają się do zastosowania u osób starszych, przewlekle chorych. I wobec tego damy tę szczepionkę nauczycielom
- doprecyzował.
Proces szczepień trwa, ale jak zauważa prezes ZNP, jesteśmy w fazie początkowej. Według niego jest za wcześnie, aby stwierdzić, czy 1 marca dzieci wrócą do szkół, bo żeby było to bezpieczne, musiałoby dojść do zaszczepienia 70 proc. nauczycieli.
Szef ZNP został zapytany o to, czy związek ma kontakt z MEN oraz, czy wie, jakie są dalsze plany odnośnie powrotu dzieci do szkół.
Kontakty między Ministerstwem Edukacji i Nauki a Związkiem Nauczycielstwa Polskiego są dosyć jednostronne. Piszemy do ministra edukacji narodowej, ministra zdrowia, ministra Dworczyka i z reguły apele ZNP nie uzyskują żadnej odpowiedzi
- odpowiedział przewodniczący ZNP.
Minister Czarnek uważa, że Związek Nauczycielstwa Polskiego nie zasługuje na jego uwagę
- dodał Broniarz. Prezes ZNP przyznał także, że brak kontaktu jest negatywnie odbierany przez środowisko. Według niego brak bezpośredniego kontaktu ze środowiskiem nauczycielskim sprawia, że działania resortu edukacji obarczone są dużą dozą błędu.