Powrót do szkół klas 4-8 oraz licealistów już od stycznia budzi wątpliwości. Z jednej strony edukacja zdalna okazała się mniej efektywna od nauczania stacjonarnego i szczególnie maturzyści oraz ósmoklasiści chcieliby wrócić do placówek, z drugiej strony sytuacja epidemiczna w kraju wciąż jest niepewna.
Wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski był gościem programu "Newsroom" Wirtualnej Polski, gdzie przyznał, że rząd wciąż nie podjął decyzji dotyczącej powrotu starszych roczników do szkół. Opowiedział także o możliwych scenariuszach.
Dziś rzecznik rządu mówił o tym, że najwcześniej decyzja o tym, co z obostrzeniami zostanie ogłoszona w przyszłym tygodniu. Spokojnie czekamy na dalszy rozwój sytuacji epidemicznej. Jeżeli dojdzie do wzrostu liczby zakażeń, takiego systematycznego, który będzie trendem długotrwałym, można spodziewać się decyzji nie o tym, że starsze dzieci wrócą do szkół
- stwierdził.
)
Kiedy wracamy do szkoły 2021?
Zgodnie z wypowiedzią wiceministra, odpowiedzi na pytanie "kiedy wracamy do szkoły" uczniowie nie poznają jeszcze w tym tygodniu.
Nikt zdroworozsądkowo podchodzący do sytuacji epidemicznej nie będzie nalegał na to, żeby otwierać szkoły, jeżeli będzie gwałtowny wzrost zakażeń
- powiedział Piontkowski. Nie jest to dobra wiadomość dla uczniów, zważając na to, że 16 lutego Ministerstwo Zdrowia poinformowało o kolejnych 5178 przypadkach zakażenia koronawirusem oraz o 196 zmarłych z powodu zakażenia.
Minister zdrowia Adam Niedzielski we wczorajszym wpisie na Twitterze poinformował, że pomijając "anomalię postświąteczną" mamy do czynienia z najszybszym tempem przybywania nowych zakażeń od połowy listopada. Czy uczniowie w tej sytuacji mogą spodziewać się powrotu do szkół?
Wydaje się logiczne, że powinniśmy mówić o powrocie do szkół maturzystów i klas ósmych, o ile liczba zakażeń w Polsce nie będzie gwałtownie wzrastała. A potem być może także powrót innych roczników
- oznajmił wiceminister edukacji. Jedną z możliwych opcji powrotu dzieci do szkół według ministra Piontkowskiego byłaby opcja "nauki na suwak", czyli nauki hybrydowej. Polegałaby na wymianie uczniów, którzy uczą się stacjonarnie. Raz jedna grupa miałaby zajęcia w szkołach, a inna uczyłaby się wówczas w domu, a później nastąpiłaby zamiana. Dariusz Piontkowski dodał także, że rząd nie planuje ponownego zamknięcia szkół dla roczników klas I-III.
Te dzieci, które są w przedszkolach i klasach I-III, nadal powinny uczęszczać na zajęcia w sposób stacjonarny. Te dzieci potrzebują bezpośredniego kontaktu z nauczycielem i z nauczycielami i dochodzi do tego kwestia opieki ze strony rodziców. Te dzieci nadal powinny być w nauczaniu stacjonarnym
- powiedział.
)
