W czwartek 4 lutego zorganizowano konferencję prasową ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, minister pracy i polityki społecznej Marleny Maląg oraz ministra w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka. Poruszano na niej kwestię szczepień dla nauczycieli oraz powrotu uczniów do szkół.
Na wstępnie Michał Dworczyk zwrócił uwagę na fakt, że wystąpiły niepokoje społeczne w związku z pojawieniem się szczepionek różnych firm. Zaprzeczył, jakoby szczepionka AstraZeneca przeznaczona dla nauczycieli miała być mniej skuteczna od innych.
Pojawiło się wartościowanie szczepionek. Muszę jednoznacznie powiedzieć, że nie ma lepszych i gorszych. Wszystkie szczepionki dopuszczone na teren UE są bezpieczne. Różnią się poszczególnymi parametrami, ale są tak samo skuteczne
- zapewnił.
Do kwestii szczepień dla nauczycieli odniósł się także Przemysław Czarnek. Zaznaczył, że był zadowolony, iż proces szczepienia nauczycieli odbędzie się szybciej, niż zakładano.
Chcę wyrazić wielką radość z faktu, że możemy zakomunikować, że szczepienia dla nauczycieli dostępne są już w lutym i to w pierwszym drugim tygodniu
- ogłosił.
Minister edukacji i nauki wyjaśnił, że od przyszłego tygodnia każdy nauczycieli, który chce się zaszczepić, powinien zgłosić tę chęć dyrektorowi placówki edukacyjnej, w której pracuje. Jego zdaniem procedura ta będzie naprawdę prosta, bo wymaga dosłownie "jednego kliknięcia".
Nauczyciele, którzy będą mogli zaszczepić się w pierwszej kolejności to pedagodzy, którzy obecnie pracują w systemie stacjonarnym, w tym m.in. nauczyciele wychowania przedszkolnego, placówek specjalnych i nauczyciele klas 1-3 szkół podstawowych. Nauczyciele powyżej 60. roku życia mieli zostać dopisani do grupy seniorów i zaszczepieni według innej procedury.
Minister Czarnek wyjaśnił, że powrót do szkół zależy od wielu czynników, takich jak wskaźnik liczby zakażeń w Polsce, wyniki testów nauczycieli, którzy wrócili do placówek oraz opinii ekspertów. Zdaniem ministra, powrót do szkół "nie jest uzależniony od zaszczepienia nauczycieli".
Widzę światełko w tunelu, czekamy na opinię epidemiologów i wirusologow
- dodał.