Dyrektor liceum przeprowadził ankietę wśród uczniów. 66 procent przyznało się do ściągania w czasie lekcji zdalnych

Dyrektor XI Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi, Bogumił Olejniczak, przeprowadził anonimową ankietę wśród uczniów. 66 procent licealistów przyznało się do ściągania w czasie nauki zdalnej.

Ściąganie na sprawdzianach, testach i klasówkach to problem niemal tak stary, jak sama szkoła. Na przestrzeni lat zmieniły się jednak sposoby ściągania. Kiedyś były to skrupulatnie przygotowywane ściągawki ukryte w piórnikach lub kieszeniach, podpowiedzi napisane na dłoniach, potem w ściąganiu zaczęły pomagać uczniom telefony komórkowe. Tu także wiele zmieniło się wraz z rozpoczęciem nauki online. Nauczyciele zdalnie przekazują uczniom wiedzę, zdalnie też muszą sprawdzać ich postępy. I tu się pojawia problem, bo jednocześnie mają mniejsze możliwości kontrolowania ich uczciwości, a uczniom w czasie weryfikacji wiedzy łatwiej "korzystać z pomocy naukowych".  

Dyrektor liceum przeprowadził wśród uczniów anonimową ankietę

Co prawda uczniowie niedługo mają podobno powrócić do nauczania stacjonarnego, ale Bogumił Olejniczak, dyrektor XI Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi, postanowił dokładniej przyjrzeć się problemowi ściągania i poszukać ewentualnych rozwiązań.  

Uczniowie zawsze będą się starali iść na skróty. [...] Pewnego razu jedna z moich nauczycielek przedstawiła dwie prace sprawdzające, które otrzymała w formie zdalnej od dwóch uczennic. Jednakowe te prace były. W jakiś sposób porozumiały się i przesłały te same prace z takimi samymi wynikami. Rozgorzała dyskusja wśród nauczycieli i postanowiliśmy coś z tym zrobić, coś zbadać, coś im przekazać. Informacje, które pozwoliłyby wyeliminować takie sytuacje 

- powiedział Bogumił Olejniczak w programie Dzień Dobry TVN. Przeprowadził wśród uczniów swojej szkoły anonimową ankietę, spytał ich wprost o to, czy ściągają w trakcie nauczania zdanego. 66 procent ankietowanych przyznało się do nieuczciwości.

To jest trudna sytuacja, bo to są elementy wychowania. W tym momencie nie możemy reagować inaczej niż werbalnie. Nawoływać do zmiany, przedstawiać ewentualnie sytuacje, które są w perspektywie przed nimi. W przypadku liceum – matura. Będziecie musieli sobie poradzić wtedy sami 

- dodaje Bogusław Olejniczak.

Winny jest system oceniania

Danuta Kozakiewicz, nauczycielka historii i dyrektorka w szkole podstawowej nr 103 w Warszawie uważa, że dzieci ściągają m.in.: dlatego, że system oceniania w szkołach jest niewłaściwy.

Nasz system oceniania jest do zmiany, jest opresyjny. Sprawdzamy, czego uczeń nie umie, a nie to, czego się nauczył. To jest podejście już błędne moim zdaniem

- powiedziała w programie Dzień Dobry TVN. Dodała też, że dzieci są bardzo kreatywne i sprytne, więc nauczyciel powinien się skupić nie na tym, jak zapobiec ściąganiu, a na tym, żeby sprawdziany, które przygotowuje również wymagały kreatywności, żeby miały formę quizów, konkursów, co to ściąganie siłą rzeczy w jakimś stopniu wyeliminuje. 

Rodzice pozwalają dzieciom ściągać

Danuta Kozakiewicz uważa także, że uczniowie ściągają, bo mają na to przyzwolenie rodziców. Ci przymykają oko na taką formę nieuczciwości, a nawet sami czasem dzieciom podpowiadają. 

Jeśli dziecko ma inny przekaz od rodzica, a inny od nauczyciela, jest to bardzo trudna sytuacja wychowawczo. Pamiętajmy też o tym, że uczymy w ten sposób oszukiwania. I kiedyś w przyszłym, dorosłym życiu dziecko może też mieć tendencję do szukania rozwiązań na skróty

- ostrzegła rodziców.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.