Zdalne nauczanie wciąż budzi wiele wątpliwości. Ostatnia sytuacja związana z pismem od zastępcy burmistrza do dyrektorów szkół w dzielnicy Targówek w Warszawie zbulwersowała pedagogów nie tylko w stolicy. Jak się okazuje, budżetówka apeluje, aby wychowawcy przestrzegali zasad schludnego wyglądu i punktualności rozpoczynania lekcji. Władze zakomunikowały, aby przypomnieć nauczycielom o odpowiednim ubiorze, schludnym wyglądzie i eleganckim tle w aplikacji. - Komuna wróciła na dobre. Jak partyjniak będzie odwiedzał szkołę to trzeba będzie stać na baczność i pofarbować włosy na barwy patriotyczne, zgodnie z rozporządzeniem władz - mówi nauczyciel z województwa wielkopolskiego.
Jedna z nauczycielek z Dolnego Śląska, która na co dzień prowadzi zajęcia terapeutyczne i rewalidacyjne wysłała nam treść dokumentu. W rozmowie z edziecko.pl stwierdziła, że udostępniła dokument ze względu na liczne prośby swoich znajomych z tamtejszych szkół, którym zależało, aby pismo ujrzała szersza publiczność.
Brakuje tylko dopisku: myjcie się, bo nie znacie dnia, ani godziny, a oko Wielkiego Brata patrzy. Niedługo to my, zamiast uczniów otrzymamy mundurki jak towarzysze w 1959 roku. A może teraz mamy wyłącznie dobrze wyglądać i odpowiednio prezentować się, a efekty nauki to już w drugiej kolejności? Nasuwa się mnóstwo pytań
- mówi pedagożka.
Dodaje, że zarówno rząd, jak i samorządowcy wprost kpią z nauczycieli. Takie sytuacje pokazują, że niedługo będziemy mieć eleganckich analfabetów, bowiem wychodzi na to, że nauczyciel musi wyglądać, a nie uczyć.
Szykujmy się drogie koleżanki i drodzy koledzy, bowiem teraz oświata idzie z duchem czasu. Potrzebne są nam infuencerki, a nie nauczycielki. Śmiać się, czy płakać?
- stwierdziła terapeutka.
Z kolei pedagog jednego z warszawskich liceów na Targówku w rozmowie z naszym portalem wyznał, że na stanowisku nauczyciela pracuje już ponad 20 lat i po raz pierwszy spotkał się z tak absurdalnym pismem, które władze wystosowały do nauczycieli. Sam dodaje, że komunikat błyskawicznie rozniósł się nie tylko w środowisku nauczycielskim. Twierdzi, że burmistrz poniżył nauczycieli i uwłaszczył ich godności. Wychowawca uważa, że jest o wiele więcej rozsądnych rozwiązań - chociażby subtelne zasugerowanie konkretnemu nauczycielowi, jeśli faktycznie zawinił, a nie postrzeganie wszystkich przez pryzmat jednej osoby.
Aż nie chce mi się wierzyć, że jego autorem jest burmistrz. Pracowałem, również zdalnie, w wielu miejscach - nie tylko związanych z edukacją, nigdy jednak nie zdarzyło się, by pracodawca w tak poniżający sposób zwracał się do pracowników. Jeżeli burmistrz miał jakieś uwagi do poszczególnych nauczycieli, mógł zwrócić się z nimi bardziej subtelnie, a nie obrażać. To jest poniżanie nauczycieli oraz uwłaczanie ich godności. Przez władze jest stosowane od co najmniej 5 lat
- dodaje pedagog.
Kuriozalne pismo władz do nauczycieli. 'Myjcie się, bo nie znacie dnia, ani godziny' Kuriozalne pismo władz do nauczycieli. 'Myjcie się, bo nie znacie dnia, ani godziny'
Nauczycielka z warszawskiej szkoły wystosowała prywatne oświadczenie do zastępcy burmistrza, gdzie w rozmowie z naszym portalem wyznała jego treść i poinformowała, że zadała włodarzowi kilka istotnych pytań. Kobieta twierdzi, że jest pedagogiem z ponad 20-letnim doświadczeniem, a dotychczas na każde zajęcia ubierała się schludnie i stosownie. Nie rozumie zatem pisma, które zostało wystosowane do nauczycieli.
Szanowny panie, chciałabym się dowiedzieć, w związku z pana pismem, co szanowny pan uważa za elegancki wygląd oraz schludne tło? Jestem nauczycielką z 20-letnim stażem i do tej pory do pracy ubierałam się w spodnie i koszulę z kołnierzykiem. Czy to za mało schludne? Pan jest w końcu ekspertem. Co do tła to sama wpadłam na to, żeby uczniowie nie oglądali moich okropnych ścian, ani wiszących majtek na suszarce więc ustawiłam eleganckie tło - kosmos w aplikacji Teams. Czy uważa Pan, że powinnam to zmienić? Będę wdzięczna z sugestie
- napisała pedagożka.
Z kolei pedagog z lędzińskiej szkoły w rozmowie z edziecko.pl uważa, że pismo jest jak najbardziej stosowne i każdy nauczyciel powinien wiedzieć, jak ubrać się na zajęcia z dziećmi. Sam twierdzi, że to jedynie komunikat i nie ma się czym emocjonować.
Myślę, że nie ma w tym nic dziwnego i w ogóle nie powinno być potrzeby wysyłania takiego pisma. Sprawa jest dość oczywista, nie wypada prowadzić zajęć w szlafroku, a jak ktoś ma bałagan w domu to zawsze może rozmyć tło, bo przecież jest taka możliwość
- dodaje wychowawca.
Zapytaliśmy także nauczycielkę z białołęckiej warszawskiej szkoły, co sądzi o przekazanym komunikacie. Pedagożka stwierdziła, że pismo jest na tyle żenujące, że nie ma o czym rozmawiać i dodała:
My w naszej dzielnicy mamy normalne władze, która dają dowolność wizerunkową i mają świadomość, że nie tylko chodzi o wygląd i eleganckie tło, ale przede wszystkim o rzetelność nauczania i relacje, kontakt z uczniami. W naszej szkole mamy wyłączone kamerki, bo darzymy się zaufaniem.
Przeczytaj także: