Od początku strajku kobiet spowodowanego decyzją Trybunału Konstytucyjnego o zaostrzeniu przepisów aborcyjnych w Polsce, ten trudny temat zaczął przewijać się także w szkołach, w tym na lekcjach religii.
Na jednym z feministycznych profili na Facebooku Feminiskra pojawił się screen z Librusa. Widać na nim opis lekcji religii dla klasy ósmej szkoły podstawowej. 13 i 14-letni uczniowie tej klasy odbyli lekcję online, której tematem było: "Niezrozumiana i odkrywana miłość - aborcja, a adopcja duchowa". W czasie katechezy poruszyli wątki: prawda o początkach życia człowieka (moment poczęcia); prawo do życia; grzech śmiertelny - nie zabijaj; rola ojca; psychiczne i duchowe konsekwencje dokonania aborcji; idea duchowej adopcji dziecka nienarodzonego.
Administratorka konta tak skomentowała tę sytuację:
Na naszych oczach dochodzi do indoktrynacji tych młodych ludzi, do zaszczepiania w nich mitów niepopartych badaniami, a jedynie drastycznymi, zakłamanymi obrazkami. Niesprecyzowane terminy, emocjonalne odniesienia- tego nauczą się dzieci. Potem dostaną modele 'małych dzieci zabijanych przez aborterów', zobaczą ciężarówkę pod szpitalem i ich młode, podatne na 'obrazki' głowy przyjmą tę wykrzywioną patologię za 'poglądy pro life', które zakończą się na władzy nad ciążami i życiami innych ludzi.
Pod postem pojawiła się masa komentarzy, w których rodzice podzielili się swoimi opiniami o wspomnianej lekcji religii i katechezie w szkołach w ogóle:
Na lekcjach religii o aborcji? Niech każdy mówi o tym, w czym się specjalizuje.
I to ma być religia? To jakiś absurd... Ale tak, to jest Polska.
Trochę zapomnieli o kolejności, żeby dokonać aborcji, musi dojść do zapłodnienia, potem jest okres ciąży, a potem cała reszta.
Ale tego na pewno nie powinien uczyć ksiądz!
No to już w gestii rodziców, żeby działać. Ja dziecko od razu bym wypisała z tych lekcji prania mózgu.
W czasie szalejącej epidemii koronawirusa szkoły przeszły na nauczanie online, rodzice mają problem ze zorganizowaniem opieki dla dzieci, a nauczyciele są przeciążeni nadmiarem pracy i jej zdalną formą. Warto się zastanowić, czy w tej sytuacji podejmowanie na lekcjach religii takich tematów, czyli generowanie w ten sposób kolejnych problemów i konfliktów jest absolutnie konieczne.