Nauczyciel, jak każdy inny pracownik, ma prawo do wynagrodzenia. Trudna sytuacja finansowa w gminie nie powinna być wystarczającym argumentem, aby pozbawić tysiące osób wynagrodzenia. Osoby kierujące organem muszą liczyć się z tym, że może rodzić to poważne konsekwencje. - Obciążenia finansowe związane z pandemią spadły na samorządy. Sytuacja niewielkich gmin jest tragiczna. Takie decyzje to kolejna konsekwencja nieroztropnego dysponowania funduszami pomocowymi ze strony rządu. Wszystko można by wybaczyć, gdyby fundusze lokowane były wyłącznie w realną walkę z pandemią - mówi nauczyciel z województwa lubuskiego.
Dyrektorzy z lędzińskich szkół i przedszkoli otrzymali oświadczenie od burmistrza i skarbnika miasta Lędziny w związku z możliwym brakiem wynagrodzenia za grudzień. Jedna z nauczycielek wysłała nam treść dokumentu.
Pragniemy Państwa poinformować, że istnieje realne zagrożenie, iż w grudniu zabraknie na wynagrodzenie. Rada Miasta nie zabezpieczyła środków na Państwa wynagrodzenie w grudniu tylko je zaplanowała w projekcie budżetu, który podjęła 30.01.2020 r.
- czytamy w oświadczeniu.
Następnie Rada Miasta informuje, że środki zostaną zabezpieczone poprzez emisję obligacji, które umożliwią spłacenie linii kredytowej, uwalniając w ten sposób środki na wynagrodzenie w grudniu.
Linia kredytowa nie jest zabezpieczeniem środków na Państwa wynagrodzenia w grudniu, gdyż musi być spłacona do końca tego roku
- informują władze.
Na koniec dodają, że wszelakie zobowiązania, a w tym także wynagrodzenie dla nauczycieli i linia kredytowa, zostaną zapłacone terminowo do końca tego roku pod warunkiem wyrażenia zgody przez Radę Miasta na emisję obligacji w wysokości 4,5 mln zł. Burmistrz prosi, aby pedagodzy zapoznali się z pismem i zaakceptowali je.
Nauczycielka poinformowała nas, że radni z miejscowego klubu "Wspólnie dla Lędzin" nieustannie walczą o to, aby miasto nie zbankrutowało. Niepowodzenie może skutkować zwolnieniem nauczycieli oraz personelu technicznego w placówkach lędzińskich.
Oświadczenie, Rada Miasta Lędziny Oświadczenie, Rada Miasta Lędziny
Nauczycielka wychowania przedszkolnego z lędzińskiej szkoły dotkniętej problemem twierdzi w rozmowie z edziecko.pl, że przez takie sytuacje odechciewa się pracować w zawodzie. Uważa, że pedagodzy nie powinni ponosić odpowiedzialności za złą organizację pracy i nieumiejętne rozporządzanie finansami w gminie.
Władze próbują uratować miasto przed bankructwem kosztem nauczycieli. To zawsze pedagog jest poszkodowany w pierwszej kolejności. Ciekawe, czy pani burmistrz obetnie sobie i swoim pracownikom wypłatę? Za nieumiejętne zarządzanie miastem przez burmistrza nie mogą ceny ponosić nauczyciele. Ręce opadają
- dodaje pedagożka.
Inna nauczycielka z lędzińskiej szkoły informuje nas, że nie jest to pierwsza sytuacja, kiedy pedagodzy z Lędzin są traktowani przez władze samorządowe bez szacunku.
Nikt nie pyta nas o zdanie, nikt nie rozmawia, a nauczyciele postawieni są przed faktami dokonanymi. Oznajmiono nam, że nie będzie wypłaty za listopad i grudzień. Pismo otrzymali dyrektorzy lędzińskich szkół i mieli przekazać komunikat nauczycielom. Zaraz później otrzymujemy pismo, że tylko w grudniu nie będzie wypłat
- mówi pedagożka.
Kobieta wyznaje, że aktualna sytuacja w związku z brakiem planowanego wynagrodzenia przelała czarę goryczy i podcięła skrzydła nauczycielom, którzy i tak teraz borykają się na co dzień z trudami zdalnego nauczania.
Może jako mama napiszę swoim dzieciom pismo, pod którym każę się im podpisać i oznajmię - kochane dzieci w tym roku na święta prezentów nie będzie
- dodaje jako rodzic.
Z kolei nauczyciel z województwa śląskiego twierdzi, że nie raz otrzymywał komunikaty na temat braku wynagrodzenia w kolejnych miesiącach. Pedagog tłumaczy w rozmowie z edziecko.pl, że sytuacje te wynikały najczęściej z braków środków w budżecie lub aktualnej walki politycznej.
Jestem nauczycielem od pięciu lat i już trzy razy otrzymywałem informacje o braku środków na wypłaty. Zaraz później pieniądze wpływały na konto
- wyznaje mężczyzna.
Dodaje, że nie warto przejmować się taką sytuacją, bowiem prędzej czy później wynagrodzenie wpłynie na konto. Sugeruje, że księgowość może poprosić o zrezygnowanie z prawa do odsetek.
W szkołach absurd goni absurd i dla kogoś, kto wcześniej nie pracował w środowisku szkolnym, może być to niezwykle zaskakujące. Mam jednak nadzieję, że nauczyciele w Lędzinach dostaną wypłatę z kilkudniowym opóźnieniem i taki będzie finał tej sprawy
- mówi pedagog.
Przeczytaj także: